Żenujące spotkanie posłów na Białołęce. "Nie szarpię, trzymam"
3 lipca 2020
Konferencja prasowa w Choszczówce stała się okazją do fizycznej konfrontacji między zwolennikami dwóch kandydatów na Prezydenta RP.
Na dziesięć dni przed II turą wyborów prezydenckich okazją do politycznej awantury stała się konferencja prasowa prezydenta Rafała Trzaskowskiego, zwołana bez wyraźnego powodu w Choszczówce. Kilka dni po ulewie, podczas której zalaniu uległy m.in. Wisłostrada i Trasa Łazienkowska, warszawski ratusz postanowił przypomnieć mieszkańcom o budowie zbiornika retencyjnego w sąsiedztwie oczyszczalni ścieków Czajka.
Nitras kontra Kaleta
Gdy na miejscu konferencji prasowej pojawili się posłowie-wiceministrowie Sebastian Kaleta (PiS, Warszawa) i Jacek Ozdoba (PiS, Płock), pierwszy z nich został... złapany w pasie przez posła Sławomira Nitrasa (PO, Szczecin).
- Niestety Rafał Trzaskowski zmarnował okazję, by podziękować rządowi za pomoc w finansowaniu inwestycji MPWiK - napisał o godz. 16:25 poseł Kaleta. - Chcieliśmy o tym porozmawiać z Jackiem Ozdobą, ale siłowo nam to uniemożliwiono. Opóźniono konferencję, aby poseł Nitras przyjechał. Tak wygląda dialog. Rząd PiS udzielił finansowania na tę i inne inwestycje MPWiK (1,25 mld zł) - dodał później. - Wiedziałem, że Trzaskowski o tym nie powie, dlatego z Ozdobą pojechaliśmy do Czajki. Siłowo nam to uniemożliwiono. To też wiele mówi. Rafał, nie kłam.
- Pan min. [wiceminister - red.] Kaleta wykorzystuje samochód ministerialny w trakcie swoich PR-owskich akcji z kolegą Ozdobą - odpisał o godz. 17:24 poseł Nitras. - Nie ma do tego prawa. Młodzi chłopcy, którym zaszumiało w głowie. Niewielkie kompetencje, za to służbowa fura, skóra i komóra.
Żenująca kampania wyborcza
Na opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu widać, jak poseł Nitras trzyma w pasie próbującego wejść po schodach wiceministra Kaletę.
- Ja nikogo nie szarpię, ja trzymam, żeby nie spadł - mówi Nitras. - Ja go nie szarpię. Nie będziecie nam rozbijać eventu. Ja jestem bardzo spokojny. Niech pan się nie denerwuje. Niech pan się nie denerwuje. Niech pan się nie denerwuje. Tam nie wolno wchodzić. Krzywdę sobie zrobicie.
Gdyby nie zbliżająca się II tura wyborów prezydenckich, w której spotkają się kandydaci PiS i PO, zapewne konferencji prasowej poświęconej zbiornikowi retencyjnemu na Białołęce w ogóle by nie było. Ponieważ 12 lipca Polacy wybiorą głowę państwa, mieliśmy okazję usłyszeć m.in., że "żyjemy w dobie katastrofy klimatycznej" i że "rząd dofinansował inwestycję MPWiK".
Zbiornik na Białołęce
Budowa zbiornika retencyjnego o pojemności 80 tys. m3 rozpoczęła się w 2017 roku, za kadencji ówczesnej prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz. Główną funkcją instalacji, za którą podatnicy zapłacili 91 mln zł, będzie gromadzenie nadmiaru wód opadowych docierających do oczyszczalni Czajka w trakcie intensywnych opadów deszczu. Obecnie trwają odbiory techniczne inwestycji.
(dg)