REKLAMA

Bielany

historia »

 

Niezwykłe dzieje osiedla na Bielanach. Skąd się wzięła Zdobycz Robotnicza?

  9 września 2021

alt='Niezwykłe dzieje osiedla na Bielanach. Skąd się wzięła Zdobycz Robotnicza?'
zdjęcie autora

Nazwa kojarząca się z socjalizmem, architektura szlacheckich dworków - domy w okolicy pl. Konfederacji budziły zdumienie już w czasach naszych pradziadków.

REKLAMA

W latach dwudziestych ubiegłego wieku Bielany były przedmieściem Warszawy, mieszkańcom miasta znanym wyłącznie za sprawą stojącego w środku lasu klasztoru kamedułów. W rejonie dzisiejszej ulicy Płatniczej i pl. Konfederacji rozciągały się wówczas łąki, będące pozostałością po carskim poligonie.

Zdobycz Robotnicza

Historia Zdobyczy Robotniczej rozpoczęła się w kwietniu 1926 roku, gdy grupa socjalistycznych aktywistów założyła spółdzielnię i przekonała Sejm do oddania terenu dawnego poligonu niemal za darmo. W miejscu "pola wojennego" miało powstać osiedle z ducha socjalistyczne, ale z wyglądu szlacheckie. Domy zaprojektowano w modnym wówczas stylu dworkowym, nawiązującym do architektury XIX wieku.

- Plan urbanistyczny osiedla bielańskiego, zapewne autorstwa Eugeniusza Klima i Juliusza Leszczyńskiego, nawiązywał do koncepcji miast ogrodów Ebenezera Howarda, która powstała na przełomie XIX i XX wieku - pisał w książce "Bielany. Przewodnik historyczny" Jarosław Zieliński (1958-2021). - Wiosną 1927 roku spółdzielcy doprowadzili na plac budowy własną bocznicę kolejową, wywiercili trzy studnie artezyjskie i urządzili "lokalne doły biologiczne".

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

"Ja nie mam nic..."

Choć Zdobycz Robotniczą budowała spółdzielnia, zasady panujące na osiedlu były całkowicie inne od tych, które znają dzisiejsi mieszkańcy pobliskiego Wawrzyszewa czy Wrzeciona. Każde mieszkanie stanowiło odrębną nieruchomość a system kredytowania był oparty na... własnej pracy spółdzielców. Przyszli właściciele domów pracowali przez osiem godzin dziennie za darmo, a przez następne dwie godziny - na specjalny fundusz, mający docelowo pokryć wkład własny w wysokości 20% wartości domów. Ponieważ pracę wyceniano uznaniowo, z ekonomicznego punktu widzenia inwestycja nie miała najmniejszego sensu.

Zderzenie socjalistycznych ideałów z rzeczywistością nastąpiło już w 1931 roku, gdy okazało się, że sumy "wypracowywane" przez spółdzielców mają się nijak do rzeczywistości. Zdobycz Robotnicza nie była w stanie spłacać rat pożyczek i zbankrutowała, pozostawiając byłych spółdzielców z ogromnymi długami. Marzenie o mieszkaniu w "szlacheckich dworkach" legło w gruzach. Robotnicy masowo wyprowadzali się z Bielan a domy przejmowali wierzyciele, na czele z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Część lokali została sprzedana na preferencyjnych warunkach pracownikom banku. Większość trafiła na rynek i szybko znalazła właścicieli.

REKLAMA

Dom Janusza Dzierżawskiego

Warszawiacy spacerujący po Starych Bielanach najczęściej odwiedzają pl. Konfederacji i Płatniczą, ale jedne z najciekawszych domów Zdobyczy Robotniczej można znaleźć przy Lipińskiej. Chyba najpiękniejsza jest willa stojąca na rogu Kasprowicza, obok której stoi drewniany krzyż upamiętniający poległego podczas powstania warszawskiego porucznika Władysława Rogowskiego (1909-1944).

- Oglądany przez nas dom należał ponoć do Janusza Dzierżawskiego, dyrektora zarządzającego spółdzielni Zdobycz Robotnicza - pisał Jarosław Zieliński. - Co prawda pod koniec lat trzydziestych ten utalentowany organizator mieszkał przy tejże ulicy Lipińskiej, ale na rogu pl. Konfederacji. Nad dworkiem góruje szczytowa ściana przed kilku laty pokryta interesującym muralem autorstwa znanych w Europie "grafficiarzy" podpisujących się nickami Fortress i Swansky.

REKLAMA

Zwiedzamy Lipińską

Podobnie do willi Dzierżawskiego prezentuje się dom przy Lipińskiej 8, zaprojektowany prawdopodobnie dla innego ważnego działacza Zdobyczy Robotniczej. Pod numerami 3 i 9 można zobaczyć, jak prezentowały się skromniejsze budynki, przeznaczone dla majstrów, a pod numerami 5 i 7 znajdziemy piętrowe domy dla kilku rodzin.

Jeśli nie liczyć kotłowni z lat pięćdziesiątych, przebudowanej na Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie, Lipińska zachowała do dziś przedwojenny układ urbanistyczny. Jedynym intruzem w krajobrazie lat dwudziestych jest dominująca nad okolicą wieża kościoła św. Zygmunta, wzniesionego na pl. Konfederacji w latach 1980-1981 i wpisanego już do gminnej ewidencji zabytków.

Dominik Gadomski

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBielany

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe