Oszuści pozbawili seniorkę oszczędności
14 października 2024
Odebrała telefon a potem gorzko tego pożałowała.
92-letnia mieszkanka Bielan myśląc, że ratuje zdrowie, a nawet życie syna przekazała oszustom 60 tysięcy złotych. Czym ją przekonali do oddania swoich niemałych oszczędności?
Uważaj gdy "GUS" dzwoni
Zaczęło się od tego, że na telefon stacjonarny staruszki zadzwoniła kobieta. Powiedziała, że dzwoni z GUS-u i zapytała czy jej rozmówczyni składała spis powszechny.
Na Bielanach powstanie duży blok z mieszkaniami na wynajem
Polski deweloper działający na rynku mieszkaniowym i komercyjnym ogłosił podpisanie kluczowych umów dotyczących nowego projektu na warszawskich Bielanach. Chodzi o budowę dużego budynku na ponad 480 lokali pod wynajem i stworzenie przestrzeni pod usługi i handel.
92-latka odpowiedziała, że owszem, ale zrobiła to w jej imieniu synowa. W trakcie rozmowy podała swój adres zamieszkania, powiedziała, że ma dwóch synów, podała ich imiona, imię synowej oraz przekazała, że jedno z dzieci mieszka z nią, a drugie wraz z żoną osobno. Rzekoma pracownica GUSu poinformowała, że w ciągu siedmiu dni wyśle listem poleconym "spis" w celu uzupełnienia podpisu.
Przestępcy działają szybko
Po kilku minutach od zakończenia rozmowy, ponownie zadzwonił telefon 92-latki. Tym razem w słuchawce odezwał się mężczyzna podający się za syna, który z nią nie mieszka. Płakał i mówił, że umiera. Po chwili kobieta usłyszała w słuchawce głos innego mężczyzny, który przedstawił się jako lekarz z oddziału zakaźnego szpitala na Woli, Janusz Banach. "Doktor" powiedział, że syn pokrzywdzonej ma COVID i jest umierający. Żeby uratować mu życie, potrzebny jest bardzo drogi lek, który trzeba sprowadzić z zagranicy. Aby jak najszybciej go kupić, do kobiety przyjdzie mężczyzna i odbierze od niej pieniądze. Kiedy przyszedł do mieszkania pokrzywdzonej, seniorka dała mu w kopercie 60 tys. zł i do podpisu poświadczenie odbioru. Ten postawił na kartce znak X i wyszedł z mieszkania.
Gdy do domu wrócił z pracy syn, który mieszka z 92-latką, uświadomił jej, że padła ofiarą bezwzględnego oszustwa.
Kilka ważnych zasad
Oszuści zawsze kontaktują się telefonicznie, podszywając się pod bliskich, policjanta czy też prokuratora. Nie przekazuje się nikomu pieniędzy i kosztowności (policja ani inne służby nie przyjmują pieniędzy) zanim się nie upewni, że nie padnie się ofiarą szwindla. Należy się rozłączyć i zweryfikować czy faktycznie bliscy potrzebują pieniędzy (najlepiej w bezpośredniej rozmowie). Jeśli okaże się, że była to próba oszustwa, pozostaje zadzwonić na policję (do najbliższej jednostki lub pod nr alarmowy 112) i poinformować funkcjonariuszy o zaistniałej sytuacji.
JR
.