Zamieszanie w aptekach trwa nadal

Zaczęło się od kłopotliwych recept opatrzonych pieczątką "refundacja do decyzji NFZ", z którymi farmaceuci nie bardzo wiedzieli, co robić. Przyjmując taką receptę do realizacji ryzykowali, że nie dostaną refundacji za sprzedany lek. Poza tym okazuje się, że każda dodatkowa pieczątka na recepcie, oprócz pieczątki lekarza, jest niezgodna z przepisami. Choć w wielu aptekach zamieszanie powoli się uspokaja, na Bemowie trwa nadal.

- Co druga recepta jest źle wypisana. Musimy dokładnie sprawdzać w systemie komputerowym, jaka jest odpłatność za dany lek. Pacjenci się denerwują, bo to automatycznie wydłuża czas obsługi. Niestety my nie mamy na to wpływu, a ludzie mają pretensje do nas. Mamy z tego powodu straszne zamieszanie - tłumaczy farmaceutka z apteki przy ulicy Powstańców Śląskich 83.

Jak zmieniły się ceny leków?

Niestety, ku niezadowoleniu pacjentów z listy leków refundowanych zniknęły te najczęściej wypisywane przez lekarzy, a ich miejsce zastąpiły nowe odpowiedniki o podobnym działaniu.

Po zmianach przepisów ceny niektórych leków spadły, a inne są droższe, gdyż nie podlegają już refundacji przez NFZ. Problem mają choćby cukrzycy, którzy korzystając ze starszego typu glukometru muszą płacić 100% ceny za paski do tych urządzeń.

Natomiast korzystający z nowych płacą o wiele mniej. Za komplet 50 pasków, które jeszcze w grudniu kosztowały ok. 4 zł, trzeba teraz zapłacić ok. 30 zł. Podobnie jest z lekami na astmę. Część pacjentów musi teraz płacić 100% za leki, które kiedyś były częściowo płatne. Jeśli lekarz stwierdzi tylko chwilową niedyspozycyjność, to za lekarstwa zapłacimy od 30 do 60 zł, ale jeśli zakwalifikuje naszą chorobę jako przewlekłą, wówczas w aptece zostawimy jakieś 3 zł. Wzrosły również ceny leków na chorobę Alzheimera, np. te, które były za symboliczny grosz kosztują teraz ok. 30 zł.

Apteki będą kontrolowane

Aptekarze mogą zostać surowo ukarani za realizację recept z niewyraźną pieczątką - np. jeśli chociażby jedna liczba z numerem lekarza nie jest czytelna lub pieczątka jest rozmazana. Teraz już nie wystarczy, aby recepta była czytelna dla lekarza i farmaceuty, musi też być czytelna dla kontrolera. Poza tym minister zdrowia zapewnia, że nie będzie podważał recept opatrzonych pieczątką "refundacja do decyzji NFZ", mimo to aptekarze boją się, że mogą zostać ukarani za ich zrealizowanie.

Musimy sprawdzać, co wypisuje lekarz

Każdy pacjent musi pamiętać, że prawidłowo wypełniona recepta powinna zawierać: pieczątkę zakładu opieki zdrowotnej lub gabinetu lekarskiego, w którym ją wystawiono, numer oddziału NFZ (płatnika), dane i pełen adres pacjenta, PESEL albo wiek pacjenta do lat 18, kod uprawnień dodatkowych (np. ZK tj. honorowy dawca krwi lub szpiku), nazwy przepisanych leków z dawkami, sposobem ich przyjmowania i ilością, datę wystawienia recepty, datę jej realizacji i dane identyfikujące lekarza (imię i nazwisko, numer prawa wykonywania zawodu i własnoręczny podpis). Nowością jest zapis o odpłatności refundacyjnej dla każdego z leków. Co to oznacza? Przykładowo, jeśli mamy dziecko, które nie toleruje mleka krowiego i od lekarza otrzymywaliśmy receptę na preparat zastępczy Bebilon-pepti, który jest refundowany, to żeby apteka wydała go ze zniżką, trzeba przypomnieć pediatrze, aby na recepcie napisał, że preparat ma być sprzedany z 30-procentową bonifikatą. Brak takiej adnotacji spowoduje, że substytut mleka dla małych alergików zostanie nam sprzedany pełnopłatnie.

Jak naprawdę działają nowe przepisy, kto ich przestrzega i kto je dobrze interpretuje wykażą dopiero pierwsze kontrole nadzoru farmaceutycznego, które niebawem.

Ewelina Kurzak

Receptę online można otrzymać korzystając z teleporady świadczonej m.in. przez portal e-recepta.net