Zakorkowane refleksje
9 listopada 2002
Internauci spotykający się na stronie "Echa" rozważają blaski i cienie dojazdu z Tarchomina i Nowodworów do Śródmieścia. Wiadomo, że w godzinach szczytu najciaśniej jest na Modlińskiej.
- Na Dorodnej robi się korek, który jednak dosyć sprawnie podąża do Modlińskiej. Co jakiś czas jednak obserwuje się, że jakiś rajdowiec wyskakuje z kolejki i omija czekających jadąc pod prąd - stwierdza ze zgrozą uczestnik forum "Echa". Inni potwierdzają, że sytuacje takie zdarzają się coraz częściej. To nie tylko denerwuje kierowców czekających cierpliwie na swoją kolejkę, ale także stwarza ryzyko wypadku lub kolizji. Wszystko zaś z czystej głupoty i chęci zaoszczędzenia kilku minut kosztem innych kierowców.
Kolejne częste przewinienie, szczególnie krytykowane przez samochodziarzy, to skręcanie w prawo z pasa dla jadących na wprost i wjeżdżanie na most Grota. Manewr ten wykonują kierowcy, którzy pragną ominąć kilkadziesiąt pojazdów wolno sunących ku ślimakowi. Po prostu wyjeżdżają z szeregu, by po przemknięciu kilkuset metrów ponownie się w niego wbić wymuszając wpuszczenie przez któregoś z uczciwych i nie łamiących przepisów użytkowników drogi.
Cóż, kultura na drogach jest u nas fatalna i nic raczej nie zapowiada zmiany. Bardzo różnimy się pod tym względem na niekorzyść od innych krajów europejskich. Zmiana to raczej kwestia mentalności niż restrykcyjnej pracy policji. Trzeba raczej dążyć do zmiany przyczyny niż zajmować się wyłącznie skutkami. Na pewno jednak kierowcy nie byliby tak znerwicowani, a niektórzy bezczelni, gdyby nie fatalny stan nawierzchni i po prostu brak dogodnych połączeń komunikacyjnych wewnątrz miasta. Białołęczan przybywa niemal z dnia na dzień i tak będzie przynajmniej jeszcze przez kilka następnych lat. Powstają przecież wciąż nowe osiedla na Nowodworach. Na poważne rozluźnienie korków możemy liczyć dopiero wówczas, gdy zostanie oddany do użytku most Północny, który połączy Białołękę z Bielanami. Być może stanie się to za kadencji najbliższego prezydenta Warszawy. Niezależnie od tego, kto nim zostanie będzie miał ambicje zbudowania mostu. Panom Kaczyńskiemu lub Olechowskiemu przyda się taki "pomnik" w przewidywanej kampanii na prezydenta RP.
Jeżeli będzie, jak to się mówi, wola polityczna, to znajdą się także pieniądze i most mógłby być teoretycznie gotów w ciągu dwóch lat. Czego wszystkim mieszkańcom Białołeki serdecznie życzymy.
Gerard Cisowski