Zabytek tonie w śmieciach. Co dalej z Fortem Chrzanów?
10 października 2016
Sprawa zabytkowego fortu ciągnie się od dawna. Jest nadzieja, że Fort Chrzanów uda się odzyskać z rąk dewelopera i sensownie zagospodarować?
Garść historycznych faktów
Fort IV "Chrzanów" był jednym z fortów pierścienia zewnętrznego Twierdzy Warszawa. Został wzniesiony w latach 1883-1890 na planie pięcioboku. Jego zadaniem była obrona szosy i linii kolejowej w kierunku Poznania. Fort ma około 400 metrów szerokości i 200 głębokości i jest jednym z lepiej zachowanych obiektów Twierdzy Warszawa. Czytelne są jego obwałowania, a na wałach zachowały się relikty fortyfikacji polowych - rosyjskich z lat 1914/15, polskich z 1939 r. oraz niemieckich z 1944 r. - znakomity zapis militarnych dziejów Warszawy z I i II wojny światowej.
Plany dewelopera
W 2001 roku tereny fortu zostały oddane w wieczystą dzierżawę firmie deweloperskiej Mak Dom z przeznaczeniem na działalność turystyczną, ale w myśl opracowania także kulturalną, sportową, mieszkalną i usługową. Sygnatariuszami aktu notarialnego byli ówczesny burmistrz Wiesław Sikorski i jego zastępca Stanisław Pawełczyk. Umowa z deweloperem nakładała na dzierżawcę obowiązek kompleksowego zagospodarowania całego terenu fortu, zachowania jego historycznych walorów i zabezpieczenia obiektu przed dewastacją.
Tymczasem deweloper zaproponował na terenie przylegającym do południowego skrzydła fortu budowę osiedla, na przyległym placu manewrowym obiekty usługowe i parking, a oprócz tego super nowoczesne centrum konferencyjno-rekreacyjne postawione... bezpośrednio na Forcie Chrzanów, co oznaczało zburzenie połowy fortu i fasadowe zachowanie reszty. Ciekawe, że ów zabójczy dla fortu plan zaakceptował Wojewódzki Konserwator Zabytków. W międzyczasie, w 2006 roku fort został wpisany do rejestru zabytków, co wcale jednak nie oznaczało ratunku. Mak Dom wciąż dążył do realizacji projektu, kolejne opinie konserwatorów, rzeczoznawców mu sprzyjały, a i urząd nie rzucał większych kłód pod nogi. W ramach przygotowań do inwestycji wycięto tu ponad 200 drzew, które były rzekomo "inwazyjne".
"Woła o pomstę do nieba"
Dziwna historia najnowsza warszawskiego Fortu Chrzanów trafiła na forum ogólnopolskie. Ujawnienie podjętych w jej toku decyzji administracyjnych wzbudziło zdziwienie i niedowierzanie, nie tylko wśród specjalistów. I to dopiero uratowało fort, doprowadziło w konsekwencji do decyzji o jego odzyskaniu przez miasto na drodze sądowej.
Problem tylko w tym, że sąd sądem, a zaniedbany fort w dalszym ciągu niszczeje. - To woła o pomstę do nieba. Obiekt, który jest zabytkiem - pomnikiem historii jest systematycznie niszczony, teren jest miejscem libacji alkoholowych i śmietniskiem... Z Fortu Chrzanów można zrobić świetne miejsce rekreacyjno-wypoczynkowe dla mieszkańców, których w rejonie przybywa na potęgę w związku z budową nowych osiedli na dotychczasowych "polach kapusty" - mówi pan Stanisław zaangażowany w obywatelską akcję na rzecz zachowania fortu Chrzanów i jego sensownej rewitalizacji. Póki co przy Kopalnianej zamiast historycznych umocnień można podziwiać wysypisko śmieci. Smutne. Ale może jeszcze nie wszystko stracone.
(wk)