REKLAMA

Białołęka

komunikacja »

 

Zabrakło destruktu

  23 października 2009

Ulica Henrykowska na Białołęce doczekała się remontu. Jednak jak to na Białołęce - remont jest, ale nie do końca...

REKLAMA

Dokładniej - do pełni szczęścia zabraknie 60 metrów drogi. A brak jest spowodowany tzw. czynnikami obiektywnymi. Zabrakło... destruktu.

Destrukt to nic innego, jak zerwana z uszkodzonych bądź remontowanych ulic nawierzchnia, przeznaczona do ponownego wykorzystania jako warstwa podbudowująca. Właśnie takich odpadów zabrakło przy remoncie Henry-kowskiej i prace utknęły w miejscu. - Destrukt jest mate-riałem pochodzącym z frezowania ulic, który dzielnica otrzymuje od Zakładu Miej-skich Inwestycji Drogowych - mówi Joanna Pernal z wydziału promocji Białołęki. - Dokończenie ul. Henrykowskiej zależy więc od terminu dostarczenia przez ZMID materiału. Zakończyły się letnie frezowania, w związku z czym w tej chwili nie jest on dostępny.

- Dzielnice mogą zgłaszać się do nas o destrukt z frezowania ulic, które to fre-zowania nadal prowadzimy, ale w obecnym momencie destrukt, który posiadamy jest wykorzystywany na nasze potrzeby - mówi Marcin Zieliński, rzecznik Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg. - To rezerwa na nieprzewidziane remonty. Dzielnice mogą cały czas zgłaszać się do nas z wnioskiem o destrukt, który jeśli tylko będzie taka możliwość, będziemy przekazywać nieodpłatnie.

Tragedia: przez koniec sezonu frezarskiego w stolicy nie ma surowca na na-prawę sześćdziesięciu metrów - nie, to nie pomyłka, chodzi o sześćdziesiąt metrów ulicy (czyli 0,6 dystansu sprinterskiego). Skoro więc dzielnica nie może liczyć na materiał od ZMID ani ZRiKD, może warto się pokusić o samodzielny zakup destruk-tu? W Warszawie bez większych problemów można kupić destrukt w firmach zaj-mujących się obrotem kruszywem budowlanym. Jeszcze łatwiej poza stolicą, wtedy jednak trzeba liczyć się z kosztami transportu.

Nie wiemy, jaka jest wymagana ilość tego materiału na 60 metrów drogi, jed-nak nie wydaje nam się, aby przekraczała dziesięć ton. Szybko sprawdzamy w internecie, ile kosztuje tona asfaltowego destruktu. Ceny są zatrważające.

Tona asfaltowego kruszywa, w zależności od stopnia jego rozdrobnienia, wyno-si od 26 do 29 złotych netto. Mnożąc to razy dziesięć, wychodzi niecałe 354 złote z podatkiem VAT. Kwota na dzielnicę niebagatelna, prawda? Drożej wychodzi z tran-sportem - wtedy cena tony kruszywa może sięgnąć 65 złotych netto. Nadal jednak nie wydaje nam się, aby Białołęki nie było stać na zakup kilkunastu ton destruktu na rynku komercyjnym.

A może problemem jest brak inwencji urzędników i ogólny marazm na Mod-lińskiej? Może trzeba wystąpić do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o pozwolenie na zbiórkę publiczną, aby zasponsorować Białołęce dziesięć ton asfaltowego gruzu, dzięki któremu uda się pociągnąć owe brakujące sześćdziesiąt metrów do sfina-lizowania remontu Henrykowskiej?

(wt), bk

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

City Break
City Break