REKLAMA

Puls Warszawy

różne

 

Zabijanie silnika, czyli pomyśl, zanim nalejesz

  23 czerwca 2003

Od 10 czerwca krążą po Polsce, szczególnie po trasach chętnie odwiedzanych przez turystów, specjalne patrole sprawdzające jakość paliwa na stacjach benzynowych.

REKLAMA

Premier Leszek Miller znalazł na te kontrole 2 mln złotych z rządowych rezerw. Zarządził tak, gdy się okazało, że połowa próbek ze skontrolowanych wcześniej 17 stacji z terenu województwa lubuskiego nie trzyma norm.

Szkody wyrządzane
przez chrzczone paliwo

Benzyna
  • Liczba oktanowa: zaniżona - może powodować tzw. spalanie detonacyjne benzyny w silniku i poważnie go uszkodzić. W nowoczesnych samochodach - opóźniony zapłon, mniejsza moc silnika, większe zużycie paliwa. W starszych - topią się tłoki lub tworzą się w nich dziury.
  • Destylacja: niewłaściwa - problemy z uruchomieniem silnika, nieregularna praca, więcej pali. Zła - samochód szarpie.
  • Siarka - truje środowisko, niszczy katalizator.
  • Benzen - truje środowisko.
  • Ołów - truje środowisko, szkodzi zdrowiu, niszczy katalizator.
Olej napędowy
  • Liczba cetanowa: niewłaściwa - problemy z uruchomieniem silnika, bardziej truje środowisko.
  • Skład frakcyjny: zły - silnik może źle pracować, samochód dymi.
  • Gęstość: więcej pali, zanieczyszcza środowisko.
  • Siarka: silnik koroduje.
Woda w paliwie
  • Silnik benzynowy: problemy z zapalaniem, przyśpieszeniem, nierówną pracą silnika,
  • Diesel: dymiąca rura wydechowa.
 

Sprawdzona benzyna miała zaniżoną liczbę oktanową, większą ilość siarki, ołowiu, wody, zawierała rozpuszczalniki. Z kolei olej napędowy okazał się olejem opałowym. Benzyna rekordzistka miała liczbę oktanową 87,6 zamiast 95, zaś niby olej napędowy tylko w jednej trzeciej był olejem. Mało optymistyczne wyniki otrzymali także w ubiegłym roku specjaliści z Centralnego Laboratorium Naftowego oraz Instytutu Transportu Samochodo-wego. Na 100 przebadanych w pięciu województwach stacji, 20 z nich oferowało klientom chrzczoną benzynę bezołowiową 95-oktanową, a 35 - olej napędowy.

Łaskawe dla portfela, zabójcze dla silnika

Zaczęły się wakacje. Więcej jeździmy i jest oczywiste, że tankujemy w różnych stacjach. Może to być bardzo niebezpieczne dla naszych aut. Doświadczeni kierowcy twierdzą, że najbardziej podejrzane są stacje oferujące paliwo po wyjątkowo okazyjnych cenach. Są one łaskawe dla naszych portfeli, ale bywają zabójcze dla silnika. Dlatego, na ile to tylko możliwe, najlepiej tankować w stacjach należących do dużych koncernów. Jednak wciąż jeszcze wiele stacji - aż 56 procent z prawie 9000 działających na terenie całej Polski - znajduje się poza systemem wielkich sieci. Do Rafinerii Gdańskiej należy 4 procent stacji, łącznie do różnych koncernów zagranicznych - 9 procent, a do PKN Orlen - 31 procent.

Duże firmy kontrolują swoje stacje. Na przykład Orlen robi to cztery razy w roku w odniesieniu do własnych stacji, jak i stacji patronackich. W tym roku zerwał już umowy z kilkunastoma stacjami patronackimi - natychmiast eliminuje nieuczciwych. Niektóre koncerny w umowach patronackich zastrzegają, że za fałszowanie benzyny właściciel musi zwrócić koncernowi koszty wyposażenia stacji, czyli milion złotych. Jest to wystarczające zabezpieczenie nawet przed pomysłem sprzedaży chrzczonego paliwa.

Zatem, co by nie mówić, koncernowe paliwo jest zdecydowanie bezpieczniejsze niż to kupowane na małych stacyjkach.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Jak to możliwe?

Fatalna jakość paliwa bierze się m.in. stąd, że nim trafi ono na stację benzynową, bywa, że przechodzi przez kilka hurtowni i wielokrotnie zmienia właściciela. Na dodatek firma paliwowa nie ma obowiązku kupowania gotowej benzyny lub oleju napędowego, może nabywać komponenty. By móc mieszać paliwa, musi mieć koncesję. Wszystko wskazuje na to, że jeśli decyduje się na mieszanie (co kosztuje), to ma dostęp do tanich komponentów, czyli nie obłożonych - w przeciwieństwie do paliwa - akcyzą. Dodanie do benzyny rozpuszczalnika lub benzyny do lakierów, a do oleju napędowego - oleju opałowego, zwiększa ilość paliwa, a jednocześnie pozwala zaoszczędzić na kosztach produkcji. Wiadomo, że niemal powszechnie stosuje się nielegalne komponenty ze Wschodu. W Polsce działa też wiele wytwórni farb i lakierów, produkujących rozpuszczalnik, toluen i benzen, które dodaje się do paliw.

To właśnie w ten sposób "tworzone" paliwo jest potem często sprzedawane po wyjątkowo atrakcyjnej cenie. I choć oburzamy się na praktyki dodawania do paliw nie wiadomo czego, to jednocześnie chętnie korzystamy z wszelkich obniżek. Z jednej strony chcemy czystego powietrza i bezpiecznego paliwa dla naszych aut, z drugiej wybieramy paliwo tańsze o 10 groszy, nawet jeśli jest ono podejrzane.

REKLAMA

Podziemie paliwowe

Gdybyśmy nie kupowali podejrzanego paliwa, zapewne część stacji by padła, a inne - być może - zaniechałyby nielegalnego procederu. Na razie jednak paliwowe podziemie ma się dobrze. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że aktualnie prowadzonych jest 70 paliwowych śledztw, które dotyczą około tysiąca firm i związane są głównie z nielegalnym importem. Według szacunków tylko w związku z tymi sprawami skarb państwa poniósł ponad miliard złotych strat.

O wiele trudniejsze do wykrycia są sprawy związane z mieszaniem paliw z komponentami nie obłożonymi akcyzą. Ma to miejsce przede wszystkim w hurtowniach i podczas transportu, bo w cysternach podczas jazdy wszystkie składniki świetnie się mieszają. Na stacje trafia już "zaprawione" paliwo. Nie wszyscy właściciele stacji interesują się, czy paliwo, które kupują, posiada atest. Liczy się tylko cena. Niewiele na razie można zrobić, nawet jeśli okaże się, że paliwo jest zaprawiane. W przypadku, gdy inspekcja handlowa stwierdzi, że ma ono niższą jakość, ale nadaje się do użytku, właścicielowi stacji nakazuje się obniżenie ceny i poinformowanie o przyczynie obniżki. Inspektor może także nakazać wpłacenie do izby skarbowej tzw. kwot dodatkowych i nienależnych za już sprzedaną niepełnowartościową benzynę. Są to kwoty do kilku tysięcy złotych. Natomiast w przypadku, gdy paliwo jest na tyle poza jakością, że przekracza na przykład normy ochrony środowiska i nie nadaje się do użycia, a jednocześnie wszystko wskazuje na to, że zostało sfałszowane, inspekcja handlowa składa zawiadomienie do prokuratury.

Katarzyna Motylińska

 

REKLAMA

Komentarze (5)

# roman7

27.04.2015 17:53

I uszkodzony katalizator... Na szczęście jednak katalizator zawsze można sprzedać. W http://katalizatoryali.pl mają skup katalizatorów. Mają konkurencyjne ceny.

# Maxi

23.07.2015 01:50

tyburcy@vp.pl

# buzdygan

27.04.2017 13:17

Dzięki za ten przydatny artykuł! Wczoraj go przeczytałem i dzisiaj się udałem do punktu sprzedażowego Lucart po olej silnikowy Liquid Molly, który cieszy się coraz większą popularnością. Jest lepszy od np. Castrola.

REKLAMA

# kudlaty01

08.05.2017 13:01

Mówisz, że olej od Lucart jest lepszy od Castrola hmmm.... pod jakim względem to porównałeś? Sprawdziłem z ciekawości co jeszcze mają w ofercie i oprócz Liqui zauważyłem jeszcze Valvoline co z tym olejem? Nie dotrzymuje, że tak powiem "tempa" Liqui i Castrolowi?

# Mała Pi

20.10.2020 13:52

A jeszcze lepszy jest Hyundai XTeer. Silnik go nie spala, silnik nie ma awarii, nie trzeba płacić kroci u mechanika :)
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe