Wywiad miesiąca
4 lipca 2008
Ewa Masny - radna m.st. Warszawy. W 1994 r. została radną gminy Wawer z komitetu lokalnego, w 1998 r. dostała się do rady Warszawy z listy AWS.
* * *
Czyta Pani czasami Informator Wawra?
- Dosyć regularnie, bo znajduję go w najbliższym sklepie.
Proszę powiedzieć w jakich komisjach działa Pani w radzie miasta i która komisja jest najbardziej absorbująca?
- Wybrałam komisję edukacji i rodziny, bo najbliżej związana jest z moimi wcześniejszymi doświadczeniami zawodowymi, komisję ładu przestrzennego, bo mogę tam realizować swoje pasje związane z architekturą i komisję rewizyjną, która wymaga pewnej wiedzy prawniczej, którą w jakimś stopniu posiadam. Wiele pracy wymaga udział w komisji edukacji. Jest to konsekwencja wagi tego tematu a także faktu, że już w okresie przed wyborami szefowałam zespołowi tworzącemu edukacyjną część programu wyborczego PO. Aktywnie współtworzyłam także pod-stawowy miejski dokument w tej dziedzinie, uchwałę "Polityka Edukacyjna Miasta Stołecznego Warszawy w latach 2008-2012". Uchwała ta po raz pierwszy w historii miasta nie jest zbiorem oczekiwań, lecz pokazuje strategiczne cele i określa sposo-by ich osiągnięcia. Uchwała o polityce edukacyjnej została przyjęta przez wszystkie kluby radnych z wielką satysfakcją i jednogłośnie. To duży sukces, który dobrze rokuje na przyszłość. Fascynująca, ale też bardzo trudna jest praca w komisji ładu przestrzennego. Tu trzeba wyważać i godzić różne racje. Z jednej strony plany za-gospodarowania są kluczem do możliwości rozwoju i poprawiania urody miasta, z drugiej trzeba wziąć pod uwagę różne, często sprzeczne ze sobą oczekiwania i po-trzeby mieszkańców. Tutaj, na styku interesów prywatnych i potrzeb publicznych, często powstają konflikty. Komisje bywają bardzo burzliwe i trzeba poszukiwać zło-tego środka, lub uznać racje jednej ze stron. To często trudne zadanie. Przyjmuję na dyżurach bardzo wielu mieszkańców właśnie w sprawach planów zagospoda-rowania. Na szczęście ostatnio powstaje ich znacznie więcej i są uchwalane szybciej niż poprzednio.
Polityką samorządową zajmuje się Pani od 1994 roku. W stolicy od lat mowa o moście wawer-skim łączącym Wawer z Wilanowem. Kiedy ma szanse powstać ten most i czym jest to warunko-wane?
- Na ten most wszyscy czekamy. Tu w Wawrze naprawdę dobrze wiemy, jak bardzo kolejne mosty ułatwiają nam komunikację z centrum. Jednak pomimo tego, że jestem urodzoną optymistką, tu wykażę się chyba gorzkim realizmem. Po ogło-szeniu kwot, jakie trzeba będzie zapłacić za II linię metra musimy się liczyć z tym, że różne inwestycje zostaną odsunięte w czasie. Obawiam się, że może to spotkać nasz most wawerski, tak jak most Krasińskiego. Gdyby ta inwestycja nie mogła być teraz realizowana, Wawer powinien zabiegać o Szybką Kolej Miejską, dobrze sko-munikowaną z II linią metra. Warunkiem jej powstania jest likwidacja przejazdów kolejowych. Pierwszy krok w tym kierunku to projektowany już tunel pod torami w Międzylesiu.
Jako radna Warszawy, może ma Pani wieści, kiedy zakończy się II etap Trasy Siekierkowskiej a zacznie III etap?
- Jeszcze w tym roku jesienią rozpocznie się budowa ostatniego wiaduktu w ulicy Marsa oraz tej ulicy do ul. Żołnierskiej.
W maju tego roku brała Pani udział w debacie Warszawskiego Forum Oświatowego "Sześciolatki w szkole". Co Pani sądzi o propozycji obniżenia wieku obowiązku szkolnego?
- Uważam, że to dobry pomysł. Dzieci obecnie dojrzewają do kontaktów spo-łecznych i możliwości przyswajania wiedzy wcześniej niż kiedyś. Obecny czas, kie-dy szkoły podstawowe często świecą pustkami z powodu niżu, jest najlepszą porą na wprowadzenie takiego rozwiązania. Radni miejskiej komisji edukacji i rodziny zwracają uwagę na to, aby biuro edukacji właściwie zadbało o najmłodsze dzieci i sale szkolne dla nich. Powinno się tam znaleźć zarówno miejsce do nauki, jak i do zabawy. Ważną kwestią jest także zapewnienie im opieki i posiłków w systemie przypominającym przedszkole. Tu jest pole do działania władz dzielnicy, która w procesie decentralizacji będzie przejmować tego rodzaju zadania.
W następnej kadencji będzie Pani ubiegała się o mandat radnej stolicy?
- Większość polityków na takie pytanie nie odpowiada jednoznacznie. Sądzę, że każda kolejna kadencja przynosi nowe doświadczenia i wiedzę. To, że mam komfort dysponowania większą ilością czasu, bo dzieci już dawno samodzielne, oraz doświadczenie, a może nawet coś w rodzaju profesjonalizmu (choć radny to nie zawód), przekonuje mnie o tym, że warto jeszcze raz walczyć o społeczne za-ufanie.
Rozmawiała Monika Kamińska