Wyrzucają, ale nie płacą
3 lipca 2009
Nasze informacje sprzed dwóch tygodni potwierdziły się. Nie wiadomo, kiedy ruszy budowa mostu w rejonie Obrazkowej. Miasto wciąż ma problemy z pozyskaniem działek.
62 właścicieli dobrowolnie oddało działki, ośmiu nie. 15 grudnia 2008 roku wo-jewoda wydał zezwolenie na niezwłoczne zajęcie tych ośmiu nieruchomości. Miasto uzyskało od wojewody klauzulę natychmiastowej wykonalności. - Oznacza to, że inwestor mógł rozpocząć procedurę egzekucyjną zajęcia działek. Jeżeli sam nie jest w stanie dokonać egzekucji, wnioskuje o to do wojewody. Zarząd Miejskich Inwes-tycji Drogowych wystąpił o wszczęcie procedury egzekucyjnej siedmiu działek 18 czerwca br., a więc po pół roku. Sprawę jednej z działek rozpatruje obecnie Minis-terstwo Infrastruktury - informuje Ivetta Biały, rzeczniczka wojewody.
O swoich problemach z miastem poinformowali "Echo" starsi państwo z Obraz-kowej. Mają 83 i 89 lat, ale pogodzili się już z koniecznością wyprowadzki. Czekają na pieniądze, żeby kupić sobie mieszkanie.
Na działce około 700 m2 mieści się dom, garaż i warsztat stolarski. - Niech sobie to wszystko zabierają, tylko niech zapłacą pieniądze - mówi rozgoryczona ko-bieta.
Pieniędzy nie dostali, mimo że od maja posiadają decyzję o wypłacie ustalonej przez rzeczoznawcę kwoty. O wywłaszczenie działek przy Obrazkowej miasto wy-stąpiło do wojewody, który ustalił odszkodowanie za nieruchomości i zobowiązał prezydenta Warszawy do wypłaty ustalonych kwot. W opisywanym przypadku miasto, zamiast w ciągu 14 dni wypłacić odszkodowanie, czternastego dnia odwoła-ło się od decyzji wojewody. Odwołanie dotyczyło kwoty ustalonej przez rzeczo-znawcę.
Miasto uznało, że wycena wojewody jest za wysoka, zwłaszcza wobec spadku cen nieruchomości. Taka jest wersja nieoficjalna. Nieoficjalnie też radni mówią, że brakuje pieniędzy w kasie miasta, więc trzeba przedłużać procedurę.
Potwierdzają to nasi Czytelnicy: - Nękają nas po 2-3 razy w tygodniu. Powie-dzieli mi, że jak znajdą pieniądze, to może będą płacić na raty - mówi właściciel działki. - Jak przysłali pismo, że za 14 dni otrzymamy pieniądze i mamy opuścić nieruchomość, to się już spakowaliśmy i do tej pory nie wiemy, co będzie dalej - mówi żona właściciela.
- Pieniędzy nie ma, więc chcą rodziców przeprowadzić do lokali zastępczych. Te "lokale" to baraki po wojskach rosyjskich, sami niech tam mieszkają - mówią dzieci właścicieli nieruchomości przy Obrazkowej. - Rodziców nachodzą jacyś ludzie i na-mawiają ich, żeby podpisali dokumenty - zgodę na opuszczenie terenu, żeby udos-tępnić im ziemię. Ta sprawa nadaje się do prokuratury - mówi córka. - Staramy się być codziennie u rodziców, bo nie wiadomo, co się wydarzy. To bardzo wiekowi lu-dzie i nie pozwolimy, by ich zastraszano. I tak mają już dość stresu - dodaje kobie-ta.
Problem z wypłatą pieniędzy za nieruchomość mają też inni. - W telewizji jes-teśmy przedstawiani jako ci, co blokują budowę mostu, że niby nie chcemy opuścić działek, a my chcemy się stąd wynieść, tylko nie za darmo - mówi właściciel war-sztatu przy Obrazkowej.
Biuro nieruchomości odwołania tłumaczy troską o publiczne pieniądze, tymcza-sem zwłoka na budowie może kosztować wielokrotnie więcej. ZMID jednak całą sprawę bagatelizuje i twierdzi, że problemy z pozyskaniem działek nie wpłyną na opóźnienie budowy mostu. Jeżeli będzie "obsuwa" przy Obrazkowej, to wykonawca ją nadrobi. - Nie ma żadnych podstaw, by sądzić, że realizacja inwestycji nie za-kończy się w planowanym terminie - mówi Agata Choińska, rzeczniczka ZMID i dodaje: - Niewywłaszczone działki to ułamek terenu potrzebnego na budowę. Na razie je ominiemy. Nie mamy możliwości stosowania przymusu fizycznego w celu zmuszenia do opuszczenia wywłaszczanych nieruchomości przez właścicieli. Decyz-ję wydaje wojewoda i to wojewoda może wszcząć postępowanie egzekucyjne - dodaje Choińska.
Barbara Kiliszek, oko
Nasz komentarz
Historia Warszawy dobrze zna przypadek, kiedy władze miasta nie chciały za dział-kę zapłacić tyle, ile życzył sobie jej właściciel. Działka ta też stanowiła zaledwie uła-mek terenu potrzebnego na inwestycję. To dom państwa Gmurków na Bemowie. Miasto potrzebowało 20 lat i znacznie większych kwot, by uporać się z nieudolnoś-cią własnych urzędników i zbudować ulicę Powstańców Śląskich.Na Obrazkowej właściciele nawet nie odwołują się od wyceny. Na wszystko się zgadzają. Chcą tylko dostać pieniądze, by kupić sobie nowe mieszkanie. O co więc chodzi urzędnikom? Czy kasa miasta jest pusta?