Wypożyczalnia kajaków nad Wisłą. Czy to ma sens?
2 lutego 2018
Druga plaża z boiskiem do siatkówki w sąsiedztwie osiedla Aluzyjna. A na tej przy moście? Animacje dla dzieci, rodzinny grill, kącik literacko-czytelniczy, a dla spragnionych opalenizny - leżaki i możliwość przepłynięcia promem, który podpłynie pod specjalnie przygotowane, lekko ruchome - molo. A nawet... wypożyczalnia kajaków. Papier przyjmie wszystko.
Białołęcka plaża od początku tego roku jest administrowana przez Zarząd Zieleni, który ma ujednolicić wszystkie plaże, a więc elementy małej architektury. Zatem na białołęckiej plaży nie będą one wyglądem odbiegały od pozostałych miejsc rekreacji nad Wisłą. W ramach pierwszego etapu rewitalizacji nadwiślanego terenu w okolicy mostu Skłodowskiej-Curie i parku Picassa powstały drewniane leżaki z betonową podstawą, stojaki na rowery, tablice edukacyjne, gra edukacyjna oraz siłownia plenerowa typu street workout. A w okresie wakacyjnym przeprowadzone zostaną też animacje dla dzieci m.in. kącik literacki, wspólna kuchnia czy zajęcia teatralno-plastyczne. Wisła to rwąca rzeka, godzina bez wiosłowania wystarczy, by znaleźć się kilka kilometrów za miastem. Cztery godziny - pod Modlinem. Co wówczas? Potrzebny jest samochód, który podjedzie nad rzekę i zabierze spływowiczów i kajaki.
Wypożyczalnia kajaków
- Zakończyliśmy pierwszy etap modernizacji naszej plaży w ramach budżetu obywatelskiego. Na tym nie koniec, jeszcze w tym roku uruchomimy drugi etap inwestycji, powstaną kolejne strefy aktywnego wypoczynku i pierwsza w Warszawie bezpłatna wypożyczalnia kajaków - cieszy się pomysłodawca, radny Marcin Korowaj.
Wypożyczalnię kajaków ma obsługiwać trzech pracowników, przy tej okazji musi powstać nieduży budynek mogący pomieścić około 20 kajaków i sprzęt towarzyszący, jak wiosła, kapoki, a także pomieszczenie dla obsługi.
Spłynąć łatwo, ale jak wrócić?
Trzeba też pamiętać, że Wisła to szalenie niebezpieczna rzeka. Wystarczy, że osoby bez doświadczenia złapią boję i wywrotka niemal pewna. Wisła to rwąca rzeka, godzina bez wiosłowania wystarczy, by znaleźć się kilka kilometrów za miastem. Cztery godziny - pod Modlinem. Co wówczas? Potrzebny jest samochód, który podjedzie nad rzekę i zabierze spływowiczów i kajaki. Tego radny w projekcie niestety nie przewidział, podobnie jak urzędnicy weryfikujący projekt. Jak się dowiedzieliśmy od pomysłodawcy, Zarząd Zieleni z pewnością znajdzie rozwiązanie i uwzględni je w procedurze przetargowej na wyłonienie firmy obsługującej wypożyczalnię. Tyle że radny nie przewidział na to pieniędzy, więc może się okazać, że w tym roku nic z tego nie będzie, bo kwoty proponowane w przetargach znacznie przekroczą budżet.
Będzie problem
Zakładając jednak, że Zarząd Zieleni znajdzie pieniądze i będzie dysponował transportem powrotnym, to i tak niewiele może z tego wyjść z powodu braku infrastruktury do cumowania.
- Od lat organizujemy spływy kajakowe, między innymi Wisłą. Zjedliśmy na tym zęby - mówi Bartłomiej Włodkowski, szef Fundacji Ave. - Na północ od mostu Skłodowskiej-Curie praktycznie nie ma miejsc, gdzie samochód może podjechać do rzeki i bezpiecznie podjąć kajakarzy. Można takie molo zrobić np. na wysokości kościoła św. Jakuba albo na plaży przy Aluzyjnej. Jednak wyjście z rzeki przy niskim stanie wody jest tam szalenie niewygodne, a dla osób mniej sprawnych niebezpieczne. Kończyliśmy też spływy w okolicach Rajszewa, ale jak ludzie bez przewodnika tam trafią? Trzeba też pamiętać, że Wisła to bardzo niebezpieczna rzeka. Z nami płyną zawsze ratownicy, którzy znają przeszkody i nie dopuszczają do tego, by kajaki zbyt blisko do nich podpływały. Wystarczy, że osoby bez doświadczenia złapią boję i wywrotka niemal pewna. Pływanie po Wiśle wymaga doświadczenia wodniackiego, na północ od plaży przy moście należy stworzyć infrastrukturę do cumowania a podczas spływów zapewnić bezpieczeństwo kajakarzom. Warto również, aby realizatorem była doświadczona firma lub organizacja, która zapewni też odbiór sprzętu i uczestników z miejsca zakończenia spływu.
Będzie molo, ale tylko jedno
- Kontynuacją rewitalizacji plaży ma być dojście do niej. To ma być specjalna, utwardzona, około 300-metrowa szutrowa droga prowadząca od parku Picassa i od strony mostu. To powinno kosztować około 180 tys. zł. Ma też powstać przystań dla promów. Aby tak się stało, za ok. 250 tys. powstanie molo unoszące się na pływakach. To będzie ta wisienka na torcie - zdradza radny Korowaj.
Plaża przy Aluzyjnej
Niestety taka wisienka nie jest przewidziana w projekcie drugiej plaży, więc kajaki spod mostu nie będą miały tu łatwego cumowania. Reszta informacji jest już tylko dobra. W ramach kolejnego zwycięskiego projektu budżetu partycypacyjnego z ubiegłego roku pn. "Plaża na Białołęce II" autorstwa Patryka Króla "złote piaski" powstaną na wysokości ulicy Aluzyjnej, nieopodal dużego osiedla. Projekt zakłada uporządkowanie miejsca i wyposażenia w podstawową infrastrukturę rekreacyjno-wypoczynkową. Pojawią się tam ławki, stoliki, miejsce do grillowania, kosze na śmieci i boisko do siatkówki plażowej. Betonowe elementy, które wzmacniają brzeg Wisły, zostaną pokryte piaskiem. Całkowity koszt to około 50 tys. zł.
(DB, oko)