Wykonawca podniósł teren, Kolejowa zalana
8 marca 2012
Modernizacja linii kolejowej do Gdyni idzie pełną parą. Powstają wiadukty, a wzdłuż torów stawiane są wysokie ekrany dźwiękochłonne. Niestety, nie zawsze z należytą starannością. Podczas ich budowy na pograniczu Legionowa i Chotomowa wykonawca zasypał rów melioracyjny po wschodniej stronie torowiska, przez co na Kolejowej tworzą się ogromne rozlewiska.
Zasypane rowy
Ulica Kolejowa, biegnąca na pograniczu Legionowa i Chotomowa w pobliżu budowanego wiaduktu nad torami, po ostatnich roztopach i opadach deszczu wyglądała jak basen olimpijski. Jeszcze niedawno po wschodniej stronie torowiska był rów melioracyjny, do którego spływała woda zarówno z torowiska, jak i z ulicy. Było to jedyne odwodnienie tej jezdni.
Nie ma problemu...
Urzędnicy jak dotąd zdecydowali się jedynie na odpompowywanie wody. - Już kilka razy widziałem tu wozy, które pompowały wodę. Na niewiele jednak się to zdaje, bo przy dużych opadach czy niedawnych roztopach wody wciąż przybywa - opowiada pan Mariusz.
Rzecznik inwestora, czyli PKP Polskie Linie Kolejowe, nic nie wiedział o problemie mieszkańców Legionowa i Chotomowa. - Do tej pory nikt nie zgłaszał nam zasypania rowu melioracyjnego i zalewania ulicy - mówi Maciej Dutkiewicz. Obiecał jednak, że zwróci na to uwagę wykonawcy. - Jeśli w tym miejscu wcześniej był rów melioracyjny jako jedyne odwodnienie drogi, to musi on być odtworzony - zapewniał podczas pierwszej rozmowy Maciej Dutkiewicz.
Kilka godzin później stwierdził jednak, że problemu w tym miejscu nie powinno być. - Pod torowiskiem jest zainstalowany system odprowadzania wody do rowu po zachodniej stronie torowiska. Wykonawca zbudował także przepusty pod torami, którymi woda ze wschodniej strony torowiska jest odprowadzana na drugą stronę i naszym zdaniem jest to wystarczające. System został wykonany zgodnie z zatwierdzonymi planami i działa sprawnie - dodaje rzecznik.
Mieszkańcy Legionowa i miejscowi urzędnicy po każdych większych opadach na własnej skórze przekonują się o sprawności tego systemu. - Na tym terenie nie ma kanalizacji deszczowej, która mogłaby odprowadzić nadmiar wody. Staramy się uzyskać zgodę PKP na zamontowanie sączków wzdłuż ulicy. Kilkakrotnie umawialiśmy spotkanie, które albo było odwoływane, albo nikt z PKP się nie pojawiał - mówi Tamara Mytkowska. Zapewnia jednak, że nadal władze miasta będą próbowały doprowadzić do spotkania. Doraźnie ratusz stara się odwadniać te tereny, umieszczając tymczasowe sączki. Niestety, w ostatnich tygodniach grunt był zbyt zamarznięty, aby je zamontować. - Mogę zapewnić, że będziemy podejmować działania, aż problem ulicy Kolejowej zostanie rozwiązany - mówi rzeczniczka legionowskiego ratusza.
Maciej Kamiński