Wspólnoty walczą o normalność
7 lipca 2006
Czy można żyć normalnie, jeśli blok należy do wspólnoty mieszkaniowej, a obszar wokół niego jest własnością miasta i to ono - poprzez burmistrza dzielnicy - powinno dbać o teren, a tego nie robi? To bardzo trudne. Przekonali się o tym m.in. mieszkańcy wspólnoty z ul. Gajkowicza 17 na Targówku.
- Konieczne jest zajęcie się tymi sprawami, bo sytuacja jest trudna i dla wspólnot, i dla samorządu - stwierdził Witold Harasim, przewodniczący komisji.
Naciskom mieszkańców nie można się dziwić, skoro od dawna - bez efektu - proszą o pomoc, o zainteresowanie urzędu terenem wokół budynku. Dlatego też - choć to do nich nie należy - dbają o swój blok, sprzątają, bo trudno mieszkać w brudzie. Są gotowi przejąć od miasta grunty wokół bloku, by móc normalnie gospo-darować swoją własnością, ale i to okazuje się niemożliwe.
A dlaczego władze dzielnicy nie są skore do pomocy? Jak wyjaśnia Sebastian Kozłowski: "znalazły pretekst, by nie naprawiać np. rozpadających się latarni i bagatelizować problem zdewastowanej uliczki twierdząc, że w ewidencji gruntów jest zapisane, iż co prawda miasto jest właścicielem, ale teren jest we władaniu MON. Tymczasem ministerstwo twierdzi, że nie ma żadnego tytułu prawnego do władania tym terenem, a wpis w ewidencji wskazuje na miasto jako właściciela i podmiot odpowiedzialny".
Przeszkodą przepisy
Jak wyjaśniała radnym Ewa Witecka z delegatury biura gospodarki nieruchomościa-mi, problem dotyczy budynków, którym formalnie przypisano tylko tzw. obrys, czyli grunt, na którym blok stoi. Natomiast nie dołączono do niego działek budowlanych wokół domów, obejmujących media, infrastrukturę, drogi, zieleń, kontakt z drogą publiczną, parking. Wspólnoty mają prawo do budynku, nie mają - do gruntu wokół. I stąd biorą się kłopoty.- Wyznaczenie tych terenów dla budynków już istniejących jest bardzo trudne w świetle obowiązującej ustawy o gospodarce gruntami - stwierdziła Ewa Witecka. - Na Targówku dotyczy to wspólnot Gajkowicza 17 i 19, Mokra 8 oraz Janinówka 47. Są to budynki, które wcześniej nie należały do gminy, właścicielem terenu wokół budynku jest miasto. Za ten teren powinien odpowiadać ten, kto z niego korzysta i ponosić z tego tytułu jakieś koszty.
Ewa Witecka poinformowała, że po długich dyskusjach zaproponowano wspól-notom, by od nowego roku współdzierżawiły teren płacąc 11 groszy za jeden mkw. rocznie. To jednak rozwiązanie tymczasowe. Docelowo należy dążyć do tego, by dla poszczególnych wspólnot wydzielić działki budowlane, choć architekt uważa, że jest to niemożliwe.
Marek Sadłowski z delegatury biura naczelnego architekta miasta nie uważa, że nie ma rozwiązania problemu zgłaszanego przez wspólnoty, choć nie jest to łatwe, bowiem osiedle Targówek zbudowano w 1969 roku i stanowi ono zamkniętą całość. Kłopoty wynikają z faktu, że bardzo trudno jest ustalić, jaki obszar jest potrzebny. Wydzielenie działki budowlanej dla każdego budynku może okazać się niemożliwe, bo ważny jest układ obsługi i istniejących działek nie uda się podzielić. Jednak tam, gdzie jest jednolity zarządca, jest szansa, by się dogadać.
Z kolei Waldemar Masłowski z wydziału infrastruktury przypomniał, że udało się już część problemu rozwiązać - budynki wspólnot uzyskały dostęp do dróg publicznych. Stało się to możliwe, dzięki przedłużeniu ul. Mokrej i Janinówki do Gajkowicza.
Obywatel żebrakiem
Wyjaśnienia urzędników nie zadowoliły przewodniczącego Harasima, który stwier-dził, że mieszkańcy znajdują się w sytuacji żebrzących o własne prawa.Taka rzeczywistość jest niesympatyczna i dla mieszkańców, i dla radnych, do których przychodzą na dyżury - podkreślił.
W opinii Witolda Harasima, trzeba zmierzać do tego, by wypracować jednolite procedury ustalania działek budowlanych wspólnot obowiązujące dla całego miasta.
Dopóki jednak jednolitych zasad nie ma, radny Jan Mamaj zaproponował, by tam, gdzie wydzielenie terenu jest możliwe, zrobić to, i ustalić dla wspólnoty stawkę dzierżawy. - Jeśli nie ma innej możliwości, niech będzie dzierżawa - zgodził się Witold Harasim.
Radna Sylwia Góralska zwróciła uwagę, że wszystkie tereny muszą mieć właś-ciciela. Trudna sytuacja dotyczy bloków wielomieszkaniowych. Natomiast nie ma powodu, by nie rozwiązać problemu w przypadku domków jednorodzinnych, np. na Zaciszu, a na razie i tego się nie robi.
Biorący udział w posiedzeniu komisji burmistrz Romuald Gronkiewicz za naj-ważniejszą sprawę uznał konieczność uregulowania spraw grodzenia terenów wokół osiedli i domów. - Trzeba to wcześniej uregulować, bo właściciel może grodzić teren - podkreślił.
Lekceważenie mieszkańców
- Przez całą kadencję lekceważone są sprawy mieszkańców wspólnoty Gajkowicza 17 - stwierdził Sebastian Kozłowski. - Na odpowiedzi na pisma trzeba bardzo długo czekać, nie ma woli szybkiego podjęcia działań. Burmistrz Romuald Gronkiewicz w ogóle się tym nie interesuje.Dramatyczną sytuację mieszkańców potwierdził uczestniczący w posiedzeniu Michał Gabrylewski, reprezentujący wspólnotę Gajkowicza 17: - Właścicielem terenu jest miasto, ale nic nie robi, to my od lat sprzątamy.
Burmistrz Gronkiewicz nie ustosunkował się do tej wypowiedzi, ponieważ opuścił salę. Udał się z radnymi PiS na spotkanie z mieszkańcami na temat oświaty i kultury na Bródnie. Zanim radni PiS opuścili salę obrad, przyjęli wnioski, których realizacja ma pomóc w rozwiązaniu problemu wspólnot.
Jolanta Zientek-Varga
Wnioski przyjęte na posiedzeniu komisji rozwoju, inwestycji i ochrony środowiska rady dzielnicy Warszawa-Targówek 26 czerwca 2006 r.
- Komisja przyjmuje do wiadomości informacje nt. problemów wspólnot mieszkaniowych i propozycje ich rozwiązywania, przedstawione na dzisiejszym posiedzeniu komisji.
- Komisja uznaje za konieczne wypracowanie jednolitych dla całego miasta st. Warszawy procedur dotyczących rozwiązywania problemów wspólnot mieszkaniowych, a w szcze-gólności dokonania racjonalnych podziałów nieruchomości.
- Komisja zwraca się do zarządu dzielnicy i delegatur biur m.st. Warszawy dla dzielnicy Targówek z prośbą o przyspieszenie prac mających na celu przygotowanie konkretnych propozycji etapowego rozwiązania problemów poszczególnych wspólnot.
- Komisja krytycznie ocenia działania zarządu dzielnicy w sprawach dotyczących regulacji stanu prawnego i podziału nieruchomości na rzecz wspólnot mieszkaniowych.