Road rage, czyli drogowa wściekłość, jest psychologiczną ciekawostką: dotyka użytkowników dróg, zwłaszcza tych, którzy uważają, że wszyscy inni kierowcy to barany, nieuki i zawalidrogi.
Nagły napad takiej wściekłości dopadł Sebastiana W. i Marcina W. na Grottgera w ubiegłą niedzielę. Jechali sobie spokojnie samochodem, gdy nagle przed nimi wyrósł skuter niosący młode małżeństwo. Ponieważ panowie W. mieli poważne uwagi co do stylu jazdy małżonków, nie omieszkali się nimi podzielić ze skuterowiczem. Ponieważ uwagi werbalne nie przyniosły poprawy stylu, samochodziarze postanowili wspomóc naukę zachowania się na drodze ręcznie i nożnie. Kierowca został skopany, a jego pasażerka, która zdążyła wezwać policję, uderzona w twarz. Po pierwszym ataku road rage Sebastian i Marcin uciekli.
23-letni Sebastian został zatrzymany jeszcze tego samego dnia, w poniedziałek w ręce policji trafił szybki i wściekły 28-latek.
Braciom W. za niekontrolowany napad złości na drodze grozi do trzech lat przymusowej terapii kontroli gniewu w pensjonacie zamkniętym.
TW Fulik
na podstawie informacji policji