Wpadł "wnuczek" udający policjanta
16 grudnia 2014
Policja od dawna apeluje, by nie ufać "wnuczkom" proszącym telefonicznie o pożyczkę. Na Woli są już efekty...
I prawie tym razem się udało. Do 84-latki z Woli zadzwonił najpierw mężczyzna, który podał się za jej krewnego i zwrócił się z pilną prośbą o pożyczenie pieniędzy. Kilka minut później skontaktował się z nią kolejny przestępca podający się za "policjanta" i powiedział, że wcześniej dzwonił do niej oszust i prosi kobietę o pomoc w ujęciu fałszywych krewnych. Kobieta miała wykonać wszystkie polecenia "policjanta" i dzięki temu przestępcy zostaną zatrzymani, a pieniądze zwrócone. Starsza pani przekonana, że pomaga funkcjonariuszom, przekazała oszustowi 40 tys. złotych.
I byłaby się pożegnała z tą kwotą, gdyby nie pazerność. Spryciarze wyczuli bowiem, że kobieta ma więcej pieniędzy i postanowili zabrać jej resztę. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła: otrzymała telefon od rzekomego "policjanta" z prośbą, aby jeszcze dzisiaj wypłaciła z banku pieniądze w kwocie 50 tys. złotych, ponieważ pomoże zatrzymać w ten sposób kolejne osoby. Tym razem, starsza pani nabrała podejrzeń i z innego aparatu telefonicznego skontaktowała się z numerem 112.
Kiedy oszust przyszedł po pieniądze, w mieszkaniu nie czekała samotna starsza pani, tylko wolscy policjanci. Kazimierz M. usłyszał już zarzut oszustwa i jego usiłowania, za co grozi mu do ośmiu lat więzienia, a chwilowo spędza czas w trzymiesięcznym areszcie.
Dziadkowie i babcie - bierzcie przykład ze swej koleżanki z Woli!
TW Fulik
Autor zamieszcza swoje teksty
na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych