Wola dzielnicą murali. "Podziwiajmy, póki istnieją"
31 maja 2016
Na Woli murale się przyjęły. Jest ich tutaj najwięcej i też najlepiej wpisały się w pejzaż dzielnicy. Oto - naszym zdaniem -najciekawsze prace.
Kamień i co
Na kamienicy przy ulicy Waliców 14 pod koniec maja 2009 r. powstał największy mural w Warszawie. Gładką, białą ścianę z fotorealistycznym malunkiem czerwonego balonika i napisem "kamień i co" widać z daleka. Autorem tej minimalistycznej pracy jest Wiktor Malinowski. Wedle jego zamierzeń mural ma przypominać o znikającej zabudowie przedwojennej Warszawy, co dziś nabiera dodatkowych znaczeń. Wszak bez balonika napis można odczytać jako "kamienico". A za kamienicami w okolicy blików osiedla "Za Żelazną Bramą" i drapaczy chmur można zatęsknić. Niebawem przyjdzie zatęsknić być może za samym muralem, bo losy kamienicy z namalowanym balonikiem są niepewne. Być może zostanie niedługo zburzona.
Czystość jest?
Z połączonych mocy galerii Zachęta, Sanepidu i mokrych rusztowań powstał mural na ulicy Żelaznej 79 przy Chłodnej. Biało-niebieska praca grupy Twożywo powstała w ramach projektu Zachęty "Inne miasto, inne życie". Mural został namalowany na ścianie budynku Sanepidu - instytucji zajmującej się szeroko pojętą higieną i zdrowiem, dlatego odwołuje się częściowo do jej misji. Czystość rozumiana była przez artystów jako warunek efektywnej organizacji ludzkich społeczeństw, ale też jako nakaz poszukiwania porządku w niezrozumiałym chaosie. Przypomina też, że idea czystości w skrajnych postaciach zmienić się może w totalitaryzm. Skojarzenia z "czystością rasową" uzasadnione.
Jeszcze świadomy
Na budynku przy ulicy Pańskiej 112 przy Rondzie Daszyńskiego w 2008 roku w ramach projektu Muzeum Powstania Warszawskiego "Odczytać Powstanie" grupa Twożywo namalowała mural "Jeszcze świadomy". W minimalistyczną grafikę wkomponowane zostały ogromne napisy: "jeszcze świadomy", "bezwład" i drogowskaz "Powstanie - położenie". Gra słów wskazuje na potrzebę działania, aktywności, sprzeciw wobec biernemu przyglądaniu się rzeczywistości.
Wolny Tybet
Mur przy rondzie Wolnego Tybetu został pokryty hasłami i symbolami tybetańskimi. Prawie 200 osób odbiło szablony z mandalami, chmurkami, kwiatami lotosu i hasłem "Wolny Tybet". Powstał portret Dalajlamy, wiele mówiący, ale i wieloznaczny napis "Nasza Wola" oraz niebieska tabliczka z nową nazwą ronda, identyczna jak miejskie tabliczki informacyjne z nazwami ulic. Wzdłuż al. Prymasa Tysiąclecia na filarach estakady nad rondem powstał zaś zespół murali nazwanych galerią Tybetańską. Ideą całego przedsięwzięcia było zamanifestowanie solidarności z okupowanym Tybetem. A przecież Tybetańczycy wierzą, że wielokrotnie powtarzane marzenia w końcu się sprawdzają...
Tam była kładka
W pobliżu Żelaznej naprzeciwko klubokawiarni Chłodna 25 na wolnostojącej ścianie znajduje się mała grafika "Tam była kładka". W 2007 roku namalował ją młody twórca graffiti Adam X. W tym miejscu w 1942 r. zbudowano kładkę. Przerzucony nad ul. Chłodną drewniany most dla pieszych łączył obie części getta warszawskiego. Prosty w swej formie mural przypomina bardziej tablicę informacyjną niż pomnik. Uwiecznienie kładki miało pokazać jej symboliczność, granicę między wolnością a niewolą, zarówno w sensie historycznym jako granicy getta, jak i uniwersalnym jako narzędzia do kontrolowania zniewolonych mas. Sam artysta nazwał kładkę "częścią mitologii tej okolicy". Chyba słusznie.
Mur sztuki
W Ogrodzie Różanym Muzeum Powstania Warszawskiego na ul. Grzybowskiej 79 na oddanym artystom wewnętrznym murze można zobaczyć prace m.in. Wilhelma Sasnala, Edwarda Dwurnika, czy słynnego Papcia Chmiela czyli Henryka Chmielewskiego. Wszystkie prace bezpośrednio lub pośrednio wiążą się z tematyką powstańczą. W pracy Wilhelma Sasnala nagrobne kwiaty zamieniają się w duchy poległych, Anna Czarnota namalowała po prostu tabliczkę z napisem "Cicho, czołg za ścianą", a Stasys Eidrigevicius wyjście z kanału. Warto tu zajrzeć.
Leczyć zamiast karać
Pod koniec czerwca 2010 roku został odsłonięty mural autorstwa Dariusza Paczkowskiego. Wielkoformatowe malowidło powstało na murze pod wiaduktem przy rondzie Józefa Szczepańskiego "Ziutka" na skrzyżowaniu ulicy Górczewskiej z aleją Prymasa Tysiąclecia. Praca odnosi się do uzależnienia od substancji psychoaktywnych i restrykcyjnego polskiego prawa związanego z narkotykami. Przede wszystkim jednak zwraca ona uwagę na temat tabu. Na obrazie pomyślanym jako ciąg komiksowych rysunków pojawiły się portrety publicznych osób. Znany prawnik, prof. Wiktor Osiatyński poprzez komiksowy dymek z namalowanego portretu mówi "Uzależniony to też człowiek, tylko bardziej wrażliwy". Są też inne wypowiedzi, fragmenty piosenek...
Wniebowzięci
Aktorski duet Himilsbach-Maklakiewicz doczekał się swojego muralu na ścianie pod wiaduktem przy al. Jana Pawła II na ulicy Kłopot pomiędzy rondami nazwanymi na cześć aktorów. Projekt powstał w ramach budżetu partycypacyjnego 2015. Nie zyskał wystarczającej liczby głosów, ale dzielnice Wola i Śródmieście postanowiły go zrealizować. Koncepcję muralu opracowała architekt krajobrazu Katarzyna Łowicka. Na projekt złożyły się dwa ciągi pięciometrowej wysokości kadrów z filmów z Janem Himilsbachem i Zdzisławem Maklakiewiczem. Murale, niczym czerwony balonik na Waliców, są ulotne. Warto więc je oglądać, póki istnieją.
(wk)