Wiosenne komentarze
20 marca 2009
Zastanawiam się, czy w związku z budową boiska w parku Picassa ktoś poniesie konsekwencje za wprowadzenie mieszkańców Białołęki w błąd odnośnie czasu realizacji inwestycji, niedotrzymanie terminów przez wykonawcę oraz za prawdopodobne przekroczenie planowanego budżetu?
Autor jest społecznikiem, założycielem PKS Agape. |
Ciekawostką jest także ślimaczące się oczekiwanie na wyniki konkursu na dotacje z zakresu sportu dla dzielnicy Białołęka. Takiej dziedziny jak sport nie powinny dotykać ani polityka, ani kryzysy - nawet gospodarcze. Trudno bowiem sobie wyobrazić, aby sportowcy poszli na bezrobocie i przestali trenować. Jeśli tak zrobią, długo będą musieli nadrabiać stracony czas. Tymczasem tracenie czasu w urzędach jest, jak widać, rzeczą normalną. Otwarty konkurs ofert na realizację zadań pożytku publicznego z zakresu upowszechniania kultury fizycznej w 2009 roku w dzielnicy Białołęka został ogłoszony zarządzeniem prezydenta z 30 grudnia 2008 r. Termin składania ofert minął 30 stycznia 2009 roku. Należy zadać pytanie, dlaczego tak późno ogłoszono konkurs? Dlaczego tak długo trwało jego rozstrzyg-nięcie? Czy urzędnicy odpowiedzialni za sport nie wiedzą, że kluby i stowarzyszenia sportowe muszą działać od stycznia, aby płacić za wynajem sal, boisk, mieć pie-niądze na sprzęt, wyjazdy itd. Przecież nie po raz pierwszy w historii dzielnicy odbywają się podobne konkursy ofert. Wydział sportu jest doskonale zorientowany w potrzebach finansowych i terminach, których przekroczenie może powodować poważne konsekwencje dla klubów (szczególnie z terminami płatności).
Sport nie interesuje się polityką, ale polityka najwyraźniej interesuje się spor-tem. Dlaczego? Każda koalicja obejmując władzę w dzielnicy obiecuje, że za jej rządów będzie lepiej. I co? Wolę nie komentować działań obecnej koalicji. Wiem, że po raz kolejny narażam się radnym, zarządowi i urzędnikom naszej dzielnicy, ale złość mnie ogarnia, kiedy nie mogę odpowiedzieć na proste pytanie rodzicom sportowców PKS Agape, którego jestem założycielem, kiedy wreszcie klub dostanie dotację.
W odpowiedzi zapewne usłyszę, że dzielnica zrobiła wszystko, a terminy zależą od miasta. Dla mnie będzie to nic innego, tylko odsyłanie od Annasza do Kajfasza. Dlatego kieruję publiczny apel do radnych Warszawy wybranych z okręgu, do któ-rego należy Białołęka, a są to: Mariola Rabczon, Dorota Zbińkowska, Zbigniew Cierpisz, Maciej Maciejowski, Sebastian Wierzbicki. Proszę o takie przygotowywanie konkursów w przyszłości, aby samorządy dzielnic mogły spokojnie zdążyć z wy-płatą dotacji w styczniu następnego roku. Chodzi o to, aby konkursy na dotacje ogłaszać w październiku, rozstrzygać je w listopadzie, w grudniu podpisywać umo-wy, a z początkiem stycznia wypłacać pieniądze. To chyba nie jest niemożliwe do wykonania, szczególnie że istnieje coś takiego jak prowizorium budżetowe!
Jarek Filipowicz
Od redakcji
Konkurs dotacyjny został już rozstrzygnięty, a werdykt komisji wzbudził sporo emocji wśród białołęckich organizacji od lat organizujących imprezy cieszące się dużą popularnością wśród mieszkańców. Przez ostatni tydzień odebraliśmy sporo telefonów. Wszystkie uwagi i pretensje pod adresem władz postaramy się omówić w kolejnym wydaniu, o ile władze zechcą się wypowiedzieć.W sprawie boiska wiemy, że opóźnienie wycenione jest już na ok. 200 tys. zł kary, którą ma zapłacić wykonawca. Burmistrz Jacek Kaznowski powiedział "Echu", że dzielnica chce tę karę zamienić na zaplecze boiska (czyli szatnie, sanitariaty itp.), których zbudowanie jest oszacowane na podobną kwotę.