Wielka metamorfoza "Pekinu". "Chcieli wyciąć 90 drzew"
25 września 2018
Trwa rewitalizacja wielkiego osiedlowego terenu między blokami przy ulicach Rembielińskiej, Bazyliańskiej i Krakusa. Jak zmieni się osiedle?
Inwestycję przeprowadza dzielnicowy Zakład Gospodarowania Nieruchomościami, który przewidział na ten cel ponad 3 mln zł i już teraz wiadomo, że pieniędzy na całą rewitalizację osiedla zabraknie. Jak przekonuje dyrekcja ZGN, prowadzona inwestycja ma na celu "poprawę stanu technicznego, funkcjonalności i estetyki osiedla, dostosowanie ciągów pieszo-jezdnych do wymogów ochrony przeciwpożarowej oraz poprawę zagospodarowania terenów spełniających funkcję rekreacyjną". Teren objęty rewitalizacją to przestrzeń pomiędzy wysokimi blokami przy ul. Rembieińskiej 15, 17 i 19, Bazyliańskiej 18, Szkołą Podstawową nr 298 i budynkiem przy ul. Krakusa 1. Łącznie to blisko 26 hektarów powierzchni ułożonej w kształt litery L.
Co powstanie?
Pierwotny projekt zakładał rozebranie istniejących i wykonanie nowych dróg osiedlowych dla pieszych i aut. W celu uspokojenia ruchu samochodowego planowano pięć progów zwalniających. Zaprojektowano też 112 miejsc parkingowych z kostki betonowej a także wymianę i budowę nowych chodników, ścieżkę dla pieszych i rowerzystów, wycinkę drzew i krzewów oraz nowe oświetlenie z lampami led. W kolejnym etapie powstaną trzy place zabaw i dwie siłownie plenerowe. Termin zakończenia wszystkich prac przewidziano na koniec listopada. Brzmi zatem obiecująco, lecz - jak podkreślają mieszkańcy - mało realnie. Wszystko jak zwykle rozbija się o pieniądze, a tych w kasie ZGN brakuje. Dlatego poszczególne pomysły mają być wdrażane stopniowo i zapewne odwleką się w czasie.
Chcieli wyciąć drzewa
Zanim jednak metamorfoza osiedla ruszyła na dobre, napotkała na pierwszy opór. W projekcie opublikowanym przez ZGN jedna z mieszkanek zobaczyła informacje dotyczące wycinki drzew. Z przeprowadzonej analizy wynikało, że praktycznie cała zieleń kolidująca z zaprojektowaną infrastrukturą zostanie usunięta. Do wycięcia zaplanowano 91 drzew. Sytuacja oburzyła mieszkańców i skłoniła ich do natychmiastowego działania. Wystosowali pismo do ZGN-u z prośbą o zachowanie jak największej liczby drzew. Ostatecznie urzędnicy zadeklarowali wycięcie tylko dziewięciu sztuk. Siedem zostanie przesadzonych.
- Przeczytałam projekt wykonawczy od deski do deski i znacznie różni się on od koncepcji, jaką wypracowaliśmy wspólnie z sąsiadami. ZGN nie zabezpieczył odpowiednich funduszy na realizację i w związku z tym, że pieniędzy jest za mało zrezygnowano z istotnych elementów, ale też i nasadzeń nowej zieleni. Pozostała więc w projekcie jedynie wycinka sanitarna i kolizyjna. Gdyby wystarczyło pieniędzy na prace związane z zielenią, ta wycinka nie rzucałaby się tak w oczy - komentuje Agnieszka Jaczewska-Golińska i dodaje, że jedno z uratowanych drzew to wiąz szypułkowy, wedle specjalistów drzewo gatunkowo bezcenne, które należy chronić.
(DB)