Wiadukty zmieniają komunikację, jest lepiej czy gorzej?
27 września 2012
Zmiany w komunikacji miejskiej, wprowadzone po otwarciu wiaduktów na Klasyków i Mehoffera, wywołały prawdziwą burzę wśród lokalnej społeczności. Nie brakuje ostrych słów krytyki pod adresem Zarządu Transportu Miejskiego, choć są i tacy, którzy obecną sytuację oceniają jako bardzo dobrą.
- Fletniowa została zlekceważona, nie tylko przez ZTM. Niestety też radni z naszego okręgu zaakceptowali takie trasy. Nie dość, że nie ma autobusów na Fletniowej, to jeszcze usunięto z okolicy wszystkie linie nocne. Najbliżej zatrzymuje się N64 na przystanku PKP Płudy. Aby dotrzeć z niego na Fletniową, trzeba obejść dookoła las (przynajmniej 20 minut na piechotę). Kiedyś nocne jeździły Klasyków, a później przynajmniej Mehoffera... - wyliczają zdenerwowani mieszkańcy. Inni dodają rozżaleni, że zdaniem radnych w tym regionie mieszkają "nowobogaccy", a im autobusy są niepotrzebne, bo dojeżdżają taksówkami lub prywatnymi samochodami.
- Z Fletniowej do autobusu w stronę Klasyków trzeba maszerować przez las po chodniku o szerokości 80 cm, który zimą rzadko jest odśnieżany - mówi pani Elżbieta.
Białołęcki radny i działacz SISKOM Wojciech Tumasz uważa, że winę ponosi urząd dzielnicy, który nie dopilnował, by ulica po budowie kanalizacji została wykonana zgodnie z wytycznymi ZTM. - Na ul. Fletniowej nie ma autobusu, bo urząd dzielnicy nie wykonał niezbędnych prac: przystanków autobusowych i złagodzenia wewnętrznego łuku przy skrzyżowaniu Fletniowej z Klasyków - tłumaczy radny.
Urząd dzielnicy ma inne zdanie niż radny Tumasz. - Przebudowa dalszego odcinka ul. Fletniowej w kierunku ul. Klasyków, w celu dostosowania ulicy do komunikacji miejskiej wymaga wymiany podbudowy, nawierzchni, poszerzenia chodnika, budowy przystanków autobusowych oraz wykupu gruntu, co wymaga utworzenia tytułu inwestycyjnego. W zależności od przebiegu trasy autobusu (relacji skrętnych) może być konieczna także przebudowa skrzyżowań ulic Klasyków/Fletniowa oraz Mehoffera/Fletniowa. Powyższe roboty wiążą się ze znacznymi kosztami i nie są planowane do roku 2016 - podsumowuje Agata Włodarczyk z ratusza.
Ciągle odkładana Mehoffera
Lokalne stowarzyszenie Nasza Choszczówka chce wielu zmian na drogach i zamierza o nie walczyć.
- Stowarzyszenie Nasza Choszczówka przychyliło się do propozycji ZTM dotyczących nowych (starych, sprzed objazdów) tras linii 176 i 133. W przypadku linii 176 ZTM uwzględnił postulaty mieszkańców, żeby docierała do placu Hallera. Mieszkańcy nie akceptowali skrócenia trasy - mówi Krzysztof Cieślak z Naszej Choszczówki.
Linia 133 powróciła na Raciborską, Mehoffera a następnie na nowy wiadukt, Deseniową, Parcelacyjną i Mehoffera. Pomija skomplikowany objazd wąskimi uliczkami Choszczówki do Piwoniowej.
- Kursowanie autobusów trasą objazdu było bardzo krytycznie oceniane przez mieszkańców Choszczówki. Nawierzchnia tych ulic nie jest przystosowana do systematycznego ruchu ciężkich pojazdów i została kompletnie zrujnowana. Mieszkańcy nie mogli się doprosić łatania wielkich dziur i zapadlisk nad rurami kanalizacyjnymi przebiegających pod jezdniami. Dzielnica odsyłała do inwestora kolejowego budującego wiadukty, który przejął ulice na czas objazdu, a inwestor kolejowy nie kwapił się z naprawą jezdni - mówi Cieślak. Warunkiem wprowadzenia stałego ruchu autobusowego uliczkami Choszczówki (tak jak w czasie objazdu) jest kompletna przebudowa uliczek. Dzielnica, która przejęła te podziurawione i pozapadane jezdnie od kolejarzy, nie ma na to pieniędzy.
- Poza tym mieszkańcy Choszczówki i okolic od lat nie mogą się doprosić prostego frezowania i naprawy zrujnowanej na całej długości głównej ulicy Mehoffera. Odpowiedź jest zawsze tylko jedna - miasto na takie wydatki nie ma pieniędzy.
Niestety nie zapowiada się na to by przystanek powstał.
- Przystanki (w zatokach) w rejonie skrzyżowania Mehoffera-bis/Parcelacyjna znajdują się w docelowym projekcie ul. Mehoffera-bis. PKP PLK w ramach budowy wiaduktu zrealizowała jedynie fragment tej ulicy z tymczasowym włączeniem do ul. Parcelacyjnej, w wersji oszczędnościowej, bez przystanków - tłumaczy Paweł Olek z ZTM.
Wygląda więc na to, że zmiany będą dopiero po wybudowaniu Mehoffera-bis. A kiedy to nastąpi - tego nie wie nikt.
Stowarzyszenie Nasza Choszczówka zapowiada, że będzie w dalszym ciągu walczyć o dobudowanie schodów, tak żeby z Piwoniowej i Zawiślańskiej można było się dostać na wiadukt, na którym powinien znaleźć się w przyszłości przystanek linii 133. - Dobudowanie schodów udało się w Chotomowie i musi się udać w Choszczówce - argumentują działacze.
Nowa linia?
- Co do dalszej trasy 133 na Tarchomin z pętlą przy centrum handlowym - stowarzyszenie proponowało połączenie dwóch linii autobusowych 133 i 152 w jedną kursującą na trasie Choszczówka - Tarchomin - Białołęka Dworska, bez zamykania "okręgu". Byłoby to połączenie typu "C" z autobusami kursującymi w przeciwnych kierunkach od pętli w Choszczówce do pętli w Białołęce Dworskiej przez Tarchomin, ze zwiększoną częstotliwością 15-20 min w szczycie i do 30 min poza szczytem. Takie rozwiązanie dawałoby bezpośrednie połączenie, bez przesiadek do wszystkich ważnych miejsc w centrum Białołęki mieszkańcom Choszczówki, Białołęki Dworskiej i Płud oraz Dąbrówki Szlacheckiej - tłumaczy działacz "Naszej Choszczówki".
ZTM wstępnie zaakceptował takie rozwiązanie, a następnie postanowił inaczej. Zarówno 133, jak i 152 jadą do tej samej pętli na Tarchominie i żeby np. z petli na Ciupagi dojechać do Białołęckiego Ośrodka Sportu, trzeba się przesiadać.
Anna Sadowska