Miejsce pamięci tonie w błocie. "Nie planujemy dojścia"
17 marca 2021
Pomnik pośrodku zdewastowanego trawnika, któremu towarzyszą betonowe donice - tak wygląda miejsce, w którym podczas rzezi Woli zginęło półtora tysiąca osób.
Gdy wybuchła II wojna światowa, park Sowińskiego lśnił nowością; miał zaledwie trzy lata. W pierwszych dniach powstania warszawskiego w pobliżu pomnika patrona Niemcy ustawili potężny samobieżny moździerz Ziu, a podczas rzezi Woli zamordowali tam 1500 osób.
Zbrodnia w parku Sowińskiego
Wśród ofiar znaleźli się głównie mieszkańcy domów przy Wolskiej 128, 129 i 132, Elekcyjnej 1/3, 4, 6 i 8, a także mieszkańcy budynków przy Ordona. W kolejnych dniach w parku spalono około 6000 ciał zwiezionych z różnych części Woli. O skali dokonywanych w tym miejscu zbrodni może świadczyć fakt, że po zajęciu ruin Warszawy przez Sowietów w parku Sowińskiego ekshumowano 1120 kg ludzkich prochów.
Zapuszczone miejsce pamięci
Tragiczne wydarzenia z sierpnia 1944 roku upamiętnia tablica pamiątkowa projektu Karola Tchorka, stojąca... pośrodku zdewastowanego trawnika. Do pomnika nie prowadzi żadne dojście, towarzyszą mu trzy betonowe donice. Płyta, na której stoi tablica, jest zapuszczona i zarośnięta.
- Nie mamy zaplanowanego betonowego dojścia do pomnika - mówi Tomasz Keller z wolskiego ratusza. - Chcemy, aby ten teren pozostał jak najbardziej zielony. Na wiosnę, po okresie zimowym, który w tym roku szczególnie dotknął trawniki, murawa zostanie poddana zabiegom pielęgnacyjnym. Planowanie jest m.in. wyrównanie terenu i dosianie trawy.
Działania realne i pozorowane
W ubiegłym miesiącu warszawscy radni nadali imię Sierpnia 1944 skwerowi obok stacji metra Płocka. Czy ktoś będzie używał tej nazwy? Mamy poważne wątpliwości. Gdyby samorządowcy skupili uwagę raczej na zadbaniu o miejsca pamięci, takie jak pomnik w parku Sowińskiego, zysk byłby podwójny: dla pamięci historycznej i krajobrazu dzielnicy.
(dg)