Dużo hałasu o nic. Prehistoryczna wystawa nie imponuje
17 marca 2021
Trzy lata temu odkrycie kości słonia było wielkim wydarzeniem. Dziś "wystawa" jest ledwo widoczna a pasażerowie mijają ją obojętnie.
Przypomnijmy: w 2018 roku na budowie stacji metra Płocka odkopane zostały pozostałości zwierzęcia, wstępnie zidentyfikowanego jako mamut lub słoń leśny. Choć odkrycie nie było niczym niezwykłym, zostało "napompowane" przez media do granic wielkiego wydarzenia a wśród mieszkańców szybko pojawiła się propozycja urządzenia na stacji wystawy. Zignorowano przy tym nieliczne głosy osób apelujących o umiar i zwracających uwagę, że znalezisko będzie mało ciekawe dla pasażerów.
Gablota na stacji Płocka
Owoce wielkiej akcji można dziś oglądać w przejściu podziemnym pod Płocką, gdzie zamontowano przeszkloną gablotę. Ponieważ szkło jest pokryte antypoślizgowymi "kropkami", na pierwszy rzut oka niezbyt dobrze widać, co znajduje się pod nim. Dopiero po chwili zauważamy "kości", a dokładniej: ich modele. To kopia szczątków żyjącej 100-120 tysięcy lat temu samicy gatunku Palaeoloxodon antiquus, czasem nazywanego słoniem leśnym.
Na Woli odkryto słonia
- Kości leżały w warstwie osadów organicznych, powstałych na dnie zbiornika wodnego: rynny żoliborsko-szczęśliwickiej - informował warszawski ratusz. - To wąskie jezioro o szerokości ok. 300-750 m, które rozciągało się od Żoliborza, przez Wolę, aż do Okęcia. Istniało przede wszystkim w czasie interglacjału eemskiego, czyli cieplejszego okresu pomiędzy zlodowaceniem środkowopolskim a północnopolskim. Jego klimat można porównać z dzisiejszym.
(dg)