Warszawa w kryzysie, ale płacić musi. Janosikowe ponad miliard
28 września 2020
Stołeczny samorząd nie uniknie zapłaty 1,2 mld zł. Apel radnych do rządu pozostał bez odpowiedzi.
1,2 mld zł w tym roku i prawdopodobnie 1,3 mld zł w przyszłym - tak wygląda rachunek wystawiony Warszawie w ramach tzw. janosikowego. Choć dochody samorządu spadają, zasady naliczania opłaty sprawiają, że jeszcze przez pewien czas będzie ona rosnąć. Przypomnijmy: janosikowe to pieniądze przekazywane od najbogatszych gmin w Polsce do najbiedniejszych, w teorii mające pomóc w zmniejszeniu nierówności między poszczególnymi częściami kraju. Mechanizm jest nieco podobny do systemu unijnych dotacji, ale znacznie mniej skomplikowany: Warszawa po prostu wpłaca określoną kwotę na rezerwę celową.
Warto dodać, że jeszcze pięć lat temu janosikowe wynosiło "tylko" 729 mln zł. Wysokość opłaty rośnie wraz z rozwojem Warszawy, do której nieustannie przenoszą się m.in. mieszkańcy gmin otrzymujących janosikowe. Jeśli nie zaczynają oni płacić podatków w stolicy, skomplikowany system naliczania opłaty staje się jeszcze bardziej zawiły i kontrowersyjny.
- Wiemy, z jak wielkimi kosztami gospodarczymi i społecznymi będziemy musieli się zmierzyć - mówił już w kwietniu radny Sławomir Potapowicz. - Jeśli Warszawa będzie obciążona janosikowym, które wynosi w tym roku ponad 1,2 mld zł i prawdopodobnie 1,3 mld zł w przyszłym, to nasze wychodzenie z kryzysu będzie znacznie trudniejsze i dłuższe.
Pięć miesięcy temu warszawscy radni zaapelowali do rządu o zawieszenie janosikowego, ale nie doczekali się pozytywnej odpowiedzi. Mimo trwającego kryzysu gospodarczego samorząd może tylko rozłożyć płatność na raty. Warszawa straci w ten sposób kwotę pozwalającą pokryć koszt budowy trzech stacji metra lub 24 szkół podstawowych.
(dg)