Prymasa bez zjazdu w Czorsztyńską. Drogowcy przepraszają, ale zdania nie zmienią
12 maja 2021
ZDM przeprasza kierowców, którzy chcąc zjechać na Obozową muszą skręcić dopiero w Górczewską. Zapewniają jednak, że najważniejsze jest bezpieczeństwo.
Przypomnijmy: w tym tygodniu drogowcy zlikwidowali możliwość skrętu z trasy Prymasa Tysiąclecia w Czorsztyńską. Jak pisze Zarząd Dróg Miejskich, gdyby droga była projektowana zgodnie z przepisami obowiązującymi aktualnie, takiego połączenia w ogóle by nie było. Formalnie drogowcy nie mieli obowiązku dostosować skrzyżowania do obecnego prawa, ale zdecydowali się na to z powodu niebezpiecznych sytuacji.
Z Prymasa na Obozową
- Al. Prymasa Tysiąclecia jest zaprojektowana i zbudowana tak, że kierowcy mogą się tam poruszać z prędkością do 80 km/h - pisze ZDM. - W praktyce ta prędkość jest bardzo często przekraczana. Od lat prowadzi z tej alei zjazd w lokalną Czorsztyńską, na której dopuszczalna prędkość wynosi 30 km/h. Takie rozwiązanie powoduje skrajnie niebezpieczne sytuacje, bo jadący z góry kierowcy, zjeżdżający z wiaduktu nad Obozową, którzy chcą skręcić w Czorsztyńską, muszą bardzo szybko wytracić prędkość. Manewr utrudnia słaba widoczność, ponieważ skręt jest na łuku i zasłania go ekran dźwiękoszczelny.
Co roku policja odnotowywała w tym miejscu wypadki i kilkanaście kolizji. Zwykle były to zderzenia tylne albo najechanie na znak. Co można było zrobić? Według zamówionego przez ZDM audytu rozwiązania były dwa: zamknięcie zjazdu lub przebudowa skrzyżowania.
Zjazd z Prymasa zamknięty
- Władze dzielnicy Wola sugerowały znalezienie rozwiązania pośredniego, które z jednej strony rozwiązałoby problem bezpieczeństwa, ale nie wymagałoby zamknięcia wjazdu - piszą drogowcy. - Po analizach i ocenie sytuacji takiego półśrodka, bezpiecznego i zgodnego z przepisami, nie znaleziono.
Choć w internecie dominuje krytyka, w rzeczywistości zamknięcie zjazdu w Czorsztyńską ma też zwolenników. Cieszą się np. mieszkańcy stojących przy ulicy bloków, którzy co prawda stracili szybki dojazd pod dom, ale w zamian zyskali mniejszy ruch pod oknami.
Będzie przebudowa Prymasa?
- Bezpieczeństwo na ulicach jest dla nas absolutnie najważniejsze i w świetle statystyk wypadkowych, opinii audytorów i stanowiska części mieszkańców, utrzymywanie dotychczasowego stanu byłoby świadomym naruszaniem zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego - twierdzą drogowcy. - Przepraszamy kierowców, którzy z tego powodu będą musieli nadłożyć drogi, ale bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze.
ZDM poprosił już Radę Warszawy o przyznanie pieniędzy na przebudowę skrzyżowania, ale znalezienie ich może być problemem w sytuacji 3-miliardowej dziury budżetowej. Drogowcy chcieliby dodać na trasie Prymasa Tysiąclecia pas do skrętu w prawo. Konieczne będzie przestawienie ekranów akustycznych, przesunięcie drogi rowerowej oraz przełożenie infrastruktury energetycznej i ciepłowniczej. ZDM wystąpił też do Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego o zainstalowanie na trasie odcinkowego pomiaru prędkości.
(dg)