REKLAMA

Puls Warszawy

bezpieczeństwo »

 

Warszawa spuściła psy ze smyczy. Fala pogryzień

  25 września 2019

alt='Warszawa spuściła psy ze smyczy. Fala pogryzień'

Widok psów biegających luzem po parku to norma w stolicy. - Mój york jest na wózku. Pogryzły go psy sąsiada, który smycz zostawia zawsze w domu a straży miejskiej śmieje się w twarz - opowiada Agnieszka Gola.

REKLAMA

Od 1 stycznia 2019 roku warszawiacy mogą spuścić psa ze smyczy w miejscu publicznym, jeśli potrafią nad nim zapanować. Wcześniej mogli to robić jedynie na terenach, gdzie nie ma dużej liczby spacerowiczów, np. na polach, w małych uliczkach oraz na specjalnych wybiegach dla zwierząt. W teorii jeśli właściciel psa, spuszczając go ze smyczy, doprowadzi do niebezpiecznej sytuacji, może zostać ukarany grzywną do 1000 zł. Psy niebezpieczne nadal powinny być wyprowadzane pod szczególnym nadzorem, z założonym kagańcem. Według wielu warszawiaków zmiana przepisów to duży błąd.

Cudem odratowany

- Na Bielanach w parku Herberta owczarek niemiecki zaatakował naszą sunię rasy maltipoo. Podniósł ją w zębach do góry i zaczął szarpać. Właścicielka zwierzęcia nie zareagowała w żaden sposób, zawołała go i bez słowa odeszła. Nasz pies w krytycznym stanie trafił do szpitala. Miał zmiażdżone narządy wewnętrzne, cudem przeżył. Poszłyśmy do parku i widziałam, że pies-agresor dalej był bez kagańca... Kobieta nie wyciągnęła żadnych wniosków - napisała na Facebooku pani Jagoda.

Zapraszamy na zakupy

Pies na wózku

Agnieszka Gola, radna z Bielan, właściciela agresywnego psa pozwała do sądu. - Mój pies po spotkaniu z trzema innymi w parku jest niepełnosprawny. Mam za sobą dwie sprawy karne - jedna przeciwko mnie za nieupilnowanie psa, druga przeciw właścicielowi psów, które pogryzły mojego. Oboje dostaliśmy grzywny. Jego wyrok jeszcze jest nieprawomocny. Ponieważ mam psa na wózku, często zaczepiają mnie osoby poszkodowane i opowiadają swoje historie - komentuje Agnieszka Gola. - Warszawa pozwoliła spuszczać psy ze smyczy i to błąd. Człowiek, którego psy pogryzły mojego, prowadzi trzy zawsze luzem... I macha straży miejskiej uchwałą rady miasta. Z kolei na Białołęce jest typ, co wychodzi z psem amstafem i mówi "pilnujcie swoich, bo ja za swojego nie ręczę". Czy to normalne? - dodaje.

REKLAMA

Dwa psy zaatakowały rowerzystę, pitbull zagryzł yorka

- Poszukuję świadków wypadku rowerzysty na skrzyżowaniu Wysockiego-Poborzańska, na ścieżce rowerowej 4 sierpnia (niedziela) o 6.35. Na rowerzystę skoczyły dwa psy (duży czarny i mały brązowy) bez kagańca ani smyczy. Oprócz stłuczeń i uderzenia w głowę rowerzysta doznał skomplikowanego złamania ręki. Właścicielki psów (dwie starsze panie) zamiast udzielić pomocy i zadzwonić na 112 wzięły psy i uciekły - opowiada pani Agnieszka. Sprawa została zgłoszona policji i utknęła w miejscu. Na Bemowie dwa miesiące temu pitbull wybiegł z klatki schodowej jednego z bloków i w okamgnieniu zagryzł małego yorka. Właściciel rzucił tylko "przepraszam". - Dziś padło na małego psa, jutro może rzucić się na dziecko - przekonuje jeden z mieszkańców.

REKLAMA

Straż miejska nie reaguje?

- Agresywny pies w polskim prawie to pojęcie względne. Pies bez rodowodu, powiedzmy pitbull czy amstaff, zgodnie z prawem nie jest uznany za rasę agresywną, nie musi być na smyczy - przyznaje Sławomir Smyk z warszawskiej straży miejskiej. Czy strażnicy w ogóle reagują na tego typu zgłoszenia? - Od początku roku nałożyliśmy już 24 mandaty karne, sporządziliśmy 11 wniosków do sądu o ukaranie w związku z nieprawidłowym wyprowadzaniem psa, zastosowaliśmy 432 pouczenia. Podczas patrolowania stolicy czternastu osobom poleciliśmy wziąć psa na smycz - mówi Smyk.

(DB)

 

REKLAMA

Komentarze (20)

# Mieszkanka Bielan

25.09.2019 11:04

Tekst jest żenujący i tak daleki od realiów, że aż smutno. Incydentalne przypadki przedstawiono jako normę. Nie licząc przypadku radnej na której zamówienie tekst powstał i rowerzysty, wszystko znane ze 'słyszenia'. Tekst bardzo szkodliwy społecznie. Rozbudzający bezzasadne społeczne lęki i niezrozumienie wobec zwierząt. Smutne.

# kion

25.09.2019 11:34

#Mieszkanka Bielan napisał(a) 25.09.2019 11:04
Tekst jest żenujący i tak daleki od realiów, że aż smutno. Incydentalne przypadki przedstawiono jako normę. Nie licząc przypadku radnej na której zamówienie tekst powstał i rowerzysty, wszystko znane ze 'słyszenia'. Tekst bardzo szkodliwy społecznie. Rozbudzający bezzasadne społeczne lęki i niezrozumienie wobec zwierząt. Smutne.
Mam takie samo wrażenie, hejt na psy, hejt na świat, strach wychodzić z domu. Cóż to za frustrat/ka pisał?

# Bachor

25.09.2019 11:37

A ja się zgadzam z tekstem, sam zostałem zaatakowany przez psa bez smyczy jadąc na rowerze.

REKLAMA

# Hejter

25.09.2019 11:49

Jeśli już ma to być hejt, to nie na psy, a na ich właścicieli. To po pierwsze. A po drugie, Mieszkanka Bielan z pewnością zmieni zdanie, gdy jakiś pies rzuci się na jej dziecko, matkę, babkę itp.

# Andre53

25.09.2019 18:36

"sam zostałem zaatakowany przez psa bez smyczy jadąc na rowerze."
Zaatakowany, czy obszczekany przez psa, który boi się rowerzystów, deskorolkowców itp.

# Kyzak

26.09.2019 09:40

Radna została ukarana grzywną za nieupilnowanie psa. Czy w takim razie sytuacja nie jest dwuznaczna? Szkoda, że przypadek nie został lepiej opisany, bo okaże się, że pies radnej też był bez smyczy.

REKLAMA

# Hau

26.09.2019 12:29

Tekst tendencyjny. Prawda jest taka, że najgorsze są te małe ujadacze - yorki i tego typu inne wynalazki. Są agresywne i zaczepiają duże psy. Oczywiście właściciele problemu nie widzą, bo co może zrobić mój mały piesiulek. Ale jak w końcu jakiegoś szczekającego szczura duży pies ugryzie, no to wielkie halo i jaki pies niebezpieczny.

# Małgorzata Brzozowska z Młocin

26.09.2019 13:23

Zgadzam się z komentarzami powyżej. Tekst tendencyjny i "na zamówienie" pani radnej Gola, która nigdy żadnego ze swoich byłych psów nie pilnowała a posiadając jazgoczącego i goniącego za wszystkim yorka nie potrafiła nawet zabezpieczyć ogrodzenia pod którym ten pies wielokrotnie po prostu się przeciskał czego byłam świadkiem na spacerach z dziećmi i psem. Szkoda tylko, że pani radna nie dodała iż jej pies pogryzł innego yorka w okolicy i że jej piesek nie był to piesek łagodny i miły. Nie wspominając o tym że pani radna Agnieszka Gola uwielbia się procesować i jest tego znana wśród swoich sąsiadów ...chyba jest niewiele osób na ulicy Wazów którym jeszcze procesu nie wytoczyła.
Potrafi tylko jeździć po okolicy i robić zdjęcia, wyśmiewać kolor domów sąsiadów i udawać, że działa społecznie umieszczając swoje "sukcesy" na prowadzonej pod szyldem Młocin, a zarządzanej przez nią stronie na znanym portalu społecznościowym.

# Benio

26.09.2019 13:31

Z tego co wiem o tej zdarzeniu to pies pani radnej wielokrotnie sam biegał po okolicy a tamtego feralnego dnia nawet nikt z rodziny właścicieli ugryzionego yorka nie wiedział, że psa nie ma w domu.
To się nazywa lekkomyślność właściciela i kara się należała w 100%
(A gwoli ścisłości york pani Gola został ugryziony przez jednego psa ... wyobraźmy sobie zresztą co by z yorka zostało po pogryzieniu przez 3 duże psy)

REKLAMA

# crem

26.09.2019 13:48

Radna Gola znowu na topie. "Gwiazda" Młocin z głębokiej wsi zrobi wszystko by kariera w Stolicy nabierała rozpędu... Kupi nawet artykuł w gazecie ha ha ha

# Z Bielan

26.09.2019 14:40

tustolica.pl stacza się do poziomu pudelka. Dziennikarstwo na najniższym poziomie. Gratuluję.

# wawalove2019

26.09.2019 16:32

Dlatego biegam z gazem i gwizdkiem z wysokimi tonami.
Jak pies do mnie podchodzi to nawet się nie zastanawiam tylko włączam wysokie tony i pies spier....ala gdzie pieprz rośnie, a jak u ucieknie to nie mój problem.
A jak tylko próbuje wąchać buty to bez ostrzeżenia gazem dostaje.
Pare pacanów już się nauczyło by trzymać na smyczy i w kagańcu. Ole ! :)

REKLAMA

# Vortex

26.09.2019 20:52

Szkoda mi zwierzat. Jaki pan taki kram czyli jak właściciel ma sieczke w mózgu to i pies bedzie miał to samo. Jezeli własciciel nie potrafi ułożyć psa to nie powinien go puszczać luzem. Niestety w polsce mało kto sie zastanawia nad tym ile czasu trzeba poświęcić psu i jakie to może mieć konsekwencje jak sie tego nie zrobi. Ja mam 4 letniego kaniaczka po szkoleniach i obronie i uwazam ze kazdy dobrze ułożony pies bedzie posłuszny a przede wszystkim bedzie dokładnie wiedział kiedy użyć zębów, i napewno nie bedą to normalni przechodnie, rodzice z dziećmi ani rowarzyści.

# Lola27

27.09.2019 00:26

Wg mnie tekst nie jest przesadzony, mieszkam w Warszawie od ponad 5 lat i dopiero po przeprowadzce tutaj mój pies zaczął być atakowany przez puszczone luzem i nieupilnowane psy. Wiele razy słyszałam byłam zwyzywana przez takiego właściciela i słyszałam że mam zamknąć mordę i że sama jestem sobie winna bo pan tu od X lat mieszka i zawsze tak psa wyprowadza i oczywiście kultowe "mój pies tak się bawi" - chyba w zagryzanie. Do tego mogę dodać spaniela który biegł za nami przez osiedle przez pół kilometra i nie zatrzymując się, z biegu rzucił się na moje psiaka. Takich sytuacji mogę wymieniać i wymieniać. Nie jest to tylko problem jednej dzielnicy ale ignorancji właścicieli. Polecam zakupienie gazu pieprzowego lub gazu na psy, niestety innego wyjścia na zapewnienie bezpieczeństwa to nie widzę.
Dzisiaj jak zauważę spuszczonego ze smyczy psa, który jest większy od yorka to omijam go jak się tylko da.

# Rodowodowa

27.09.2019 07:01

Pragnę tylko zaznaczyć, że pies bez rodowodu to jednak kundel, a nie pitbull czy amstaff i o ile amstaff z rodowodem faktycznie nie jest na liście psów agresywnych to pitbull juz tak tylko nie oszukujmy się kto w momencie pogryzienia czy ataku będzie sprawdzał czy to pies z rodowodem czy po prostu kundel i dotyczy to każdej rasy. Zachowanie każdego psa zależy tylko i wyłącznie od właściciela i jego wychowania, a niestety cierpią zwierzęta. No i jakby nie było każdy właściciel pogryzionego psa/dziecka/ręki/nogi ma prawo zgłosić sprawę na policję, ba nawet domagać się zwrotow kosztów leczenia. Myślę że to by pomogło tym agresorom oduczyc trzymać te złe wychowane psy luzem, jednak ludzie nie mają świadomości i z tego prawa nie korzystają.

REKLAMA

# Kasia z Warszawy

27.09.2019 08:38

A jaka kara powinna spotkać właściciela psa pogryzionego jeśli ten nawet nie wiedział, że jego pupil sam wałęsa się po okolicy?
Pies bez opieki właściciela biegający po ulicy narażony jest na wiele niebezpieczeństw jak: wypadek samochodowy, pogryzienie przez innego psa, zaginięcie itp.
Za wszystkie szkody jakie takie pies wyrządzi powinien odpowiadać właściciel który psa nie pilnował, nawet jeśli te szkody dotyczą jego psa.
Co ma zrobić właściciel psa zaatakowanego przez psa bez opieki?

# Vangraf

28.09.2019 11:25

@#wawalove2019 Czy wąchanie butów przez psa to oznaka agresji ? Czy szczekanie psa to oznaka agresji ? Po prostu nie radzisz sobie emocjonalnie z takimi problemami, jesteś słaby psychicznie i dlatego postanowiłeś wszystkie takie psy traktować gazem ? Ciesz się, że nie trafiłem na Ciebie z moim psem bo bo byś musiał wykazać jaki jesteś wytrenowany w tym swoim bieganiu...
A co do artykułu to absolutnie jest tendencyjny. Widać ,że radna PIS pani G. postanowiła ukarać wszystkie większe od Yorków psy i ich właścicieli za to, że sama nie umie i nie potrafi zapanować nad swoim Yorkiem i puszcza go wolno po okolicy bez opieki. Na Wrzecionie, gdzie mieszkam doszły mnie słuchy, że pani radna PIS pani G. wykrzyczała po przykrym zdarzeniu z udziałem jej Yorka, że wytruje wszystkie psy które były winne pogryzienia. Chodzę ze swoim Labkiem do przychodni na ul.Heroldów i tam dowiedziałem się też, że jeden z tych psów podobno został otruty i walczy o życie po usunięciu połowy wątroby i innych organów. Nie chciałbym mieć takiego radnego tu u siebie z PIS-u.

# BorderCollie

29.09.2019 20:14

To moje psy, a właściwie jeden pies był uczestnikiem zajścia z psem rasy York radnej Goli. W tekście są same kłamstwa to nie był park tylko nasza ślepa uliczka Wazów na Młocinach (przepisy Rady M. St. Warszawy dopuszczają w takich spokojnych okolicach spuszczenia psa ze smyczy). Nie trzy psy uczestniczyły w zajściu tylko jeden pies (gdyby uczestniczyły trzy to niestety York byłby na straconej pozycji). Mój pies który notabene był na smyczy i uczestniczył bezpośrednio w zajściu ugryzł tylko raz (ma zdiagnozowane zachowania autystyczne i zawsze musi chodzić na smyczy). Pies radnej będący bez jakiejkolwiek opieki (często zdarzająca się sytuacja) zaatakował nas wylatując z krzaków zalesionej, wolnej działki odległej o około 200 m od miejsca swojego zamieszkania. Czasu na reakcję miałem ok. 2s. Zdążyłem ściągnąć psa smyczą w okolice nóg, ale to nie zniechęciło małego Yorka (są z tego znane wystarczy przeczytać charakterystykę rasy Yorkshire Terrier) i doszło do jednego ugryzienia przez broniącego się mojego psa. Pozostałe dwa psy bez smyczy które są szkolone regularnie, były w odległości ok. 1,5m od zdarzenia wykonując w tym czasie komendę siad/zostań. Psy to dwa Border Collie i mieszaniec . Od wielu lat jeździmy na sportowe zawody Dogfrisbee. Psy BC są z tytułami nawet Mistrzów Polski. Na zwodach bywa ponad 100 psiaków. Warunkiem startów jest brak agresji u psa i bezwarunkowe posłuszeństwo (pod rygorem wykluczenia z zawodów). Od tamtego czasu radna Gola ze względu na pełnione stanowisko i związane z nim kontakty nasyła na mnie notorycznie patrole policji i straży miejskiej. Mąż radnej prezes "Pocztyliona" notorycznie wyzywa mnie epitetami oraz próbuje mnie zastraszać pobiciem i innymi groźbami. Jeśli chodzi o próbę otrucia jednego z moich psów to taki fakt miał miejsce i ta sprawa jest w odpowiednich organach które ocenią czy było to możliwe ze strony radnej Goli która razem z córką i mężem na drugi dzień po zdarzeniu wykrzyczała mi przed swoim domem, że wytruje wszystkie moje trzy psy (6 osób jest świadkiem tego zdarzenia). Pies walczy o życie bo wycięto mu połowę wątroby i śledzionę. Nigdy ten Border Collie już nie wystartuje w zawodach. Jest mi bardzo przykro z powodu tej całej sytuacji z poszkodowanym Yorkiem, jednak postawa radnej Goli jest bardzo daleka od zasad współżycia społecznego.

REKLAMA

# pszek

12.12.2019 20:56

Ta ustawa to dramat mam 2 chichuachua i starsza pani wychodzi bez smyczy ze swoim ogromnym psem poprosiłem aby chodził na smyczy. Boję sie chodzić z moimi psami na spacer. Nie jestem w stanie obronić ich przed każdymi psami które chcą się z nimi pobawić. moje 2 kg tamte 30 kg. Ta ustawa to dramat.
Kocham osy i dlatego tak uważam

# Adam65

10.12.2020 20:32

Bezmyślność i chamstwo niektórych właścicieli dużych psów są porażające. O ile mały york nie zrobi nikomu istotnej krzywdy - ani człowiekowi ani innemu psu - o tyle duże bydlę bez kagańca to śmiertelne zagrożenie dla dzieci. Taki pajac z amstaffem na smyczy albo i bez myśli że panuje nad swoim zwierzakiem. Prawda jest jednak inna o czym przekonują się niektórzy podczas rozmowy z prokuratorem po ataku "pieseczka" na dorosłego lub dziecko.
A już kompletnie nie mogę zrozumieć najnowszych przepisów rady gminy. Mieszkańcy mają być terroryzowani przez swobodnie biegające pitbulle i amstaffy ? W imię czego ?
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Kup bilet

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA