Przygotują plan miejscowy w 38 lat? "Prognozowane uchwalenie: 2042"
14 maja 2021
Czeski błąd czy rozbrajająca szczerość w wykonaniu urzędników? Na stronie poświęconej planom zagospodarowania przestrzennego można znaleźć zadziwiającą informację.
O tempie, w jakim powstają plany zagospodarowania przestrzennego dla Warszawy, napisano już chyba wszystko. Osoby zainteresowane tematem doskonale wiedzą, że w zakamarkach warszawskiego ratusza - a dokładniej: jego filii przy Marszałkowskiej - dokumenty potrafią utknąć nawet na 15-20 lat.
Plan zagospodarowania przestrzennego dla Białołęki
Na samej Białołęce w opracowaniu jest obecnie aż 31 planów zagospodarowania.
Kazik zaśpiewa o Białołęce. Premiera 28 maja
Na najnowszej płycie zespołu Kult znajdzie się utwór pt. "Plan zagospodarowania przestrzennego dla Białołęki".
Najpóźniej zaczęły się prace nad dokumentami dla otoczenia węzła Trasy Toruńskiej i planowanej Trasy Olszynki Grochowskiej (2015), Wiśniewa w rejonie Kołacińskiej (2017) i Choszczówki (2018). Większość planów powstaje jednak od kilkunastu lat.
Trzecia, czwarta i piąta część planu zagospodarowania Tarchomina otrzymały zielone światło w czerwcu roku 2004, plany północnego Anecina, północnych Nowodworów i Brzezin - dwa lata później. Rekord bije jednak plan "trasy mostu Północnego" na odcinku od Modlińskiej do planowanej Trasy Olszynki Grochowskiej. Rada Warszawy zdecydowała o rozpoczęciu prac nad nim w maju 2004 roku, za prezydentury Lecha Kaczyńskiego.
Plan będzie powstawać 38 lat?
Na stronie urzędu miasta widnieje informacja, że plan został wyłożony do publicznego wglądu w roku 2018, a jego uchwalenie planowane jest na rok... 2042. Czy byłby to najdłużej powstający dokument planistyczny w historii Polski? Trudno stwierdzić.
Niestety - lub na szczęście, w zależności od tego, czy czekamy na plan - datę trzeba uznać za pomyłkę urzędnika aktualizującego stronę. Kilka białołęckich planów zagospodarowania jest przygotowywanych do uchwalenia na rok 2024 i najprawdopodobniej doszło do tzw. czeskiego błędu, czyli przestawienia sąsiednich znaków. Dlaczego urzędnicy przewidują, że plany uda się hurtowo uchwalić właśnie w roku 2024? Będzie to pierwszy rok samorządu następnej kadencji, więc zapewne mamy do czynienia z próbą zepchnięcia odpowiedzialności na nowych radnych, których wybierzemy jesienią 2023 roku.
(dg)
.