Tną drzewa w dawnej bazie wojskowej. Właściciel: "Jestem ofiarą nagonki"
4 marca 2021
Powojskowa polana w Lesie Bemowskim znów znalazła się w centrum zainteresowania aktywistów oraz Urzędu Gminy Stare Babice.
Temat dawnej jednostki wojskowej na polanie w Lesie Bemowskim wraca jak bumerang. Przypomnijmy: w ubiegłym roku właściciel ogłosił, że na części terenu rusza budowa 15 domów przeznaczonych dla osób odbywających kwarantannę w związku z zakażeniem SARS-CoV-2. Obecność "koronawirusowych" wątków nie była przypadkowa. Budowa rozpoczęła się 3 września, w ostatnim dniu obowiązywania specjalnej ustawy umożliwiającej m.in. omijanie prawa budowlanego i planów zagospodarowania przestrzennego w przypadku inwestycji związanych z przeciwdziałaniem covid-19. Choć właściciel uważał, że wszystko jest zgodne z prawem, kilka tygodni później nadzór budowlany nakazał wstrzymanie budowy. Teraz działka znów znalazła się w centrum uwagi.
Wycinka na polanie
1 marca urząd gminy otrzymał informację, że na prywatnej działce trwa wycinka drzew. Urzędnicy o niej wiedzieli, ponieważ właściciel dwukrotnie zgłaszał w ratuszu zamiar usunięcia roślin.
- Wycinanie drzew na terenach będących własnością osób fizycznych, a tak jest w tym przypadku, zwolnione jest z obowiązku uzyskania zezwolenia a jedynym wymogiem jest zgłoszenie zamiaru ich usunięcia do właściwego miejscowo urzędu - poinformował urząd gminy.
Powyższa informacja, z której wynika, że właściciel nie potrzebował zezwolenia na wycinkę, ukazała się na stronie Starych Babic 2 marca. Dzień później w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" sekretarz gminy Michał Więckiewicz twierdził już, że zezwolenie było konieczne a urząd "wydał decyzję odmowną". We wtorek urzędnicy osobiście rozmawiali z właścicielem i rozpoczęli na jego ziemi kontrolę, ale - jak twierdzą - zostali nagle wyproszeni. Czy zdaniem samorządu Starych Babic na działce po dawnej bazie złamano prawo? Urzędnicy unikają odpowiedzi na to pytanie, ale... złożyli doniesienie do prokuratury.
"Z panem wójtem Sławkiem"
Wycinka wywołała oburzenie aktywistów, którzy regularnie oskarżają właściciela dawnej bazy batalionu radiotechnicznego o niszczenie przyrody.
- Do późnych godzin popołudniowych, wraz z panem wójtem Sławkiem Sumką, panią wicewójt Katarzyną Sońtą, radnym Dariuszem Sobczakiem, policją, strażą gminną, reporterem radia Eska oraz pracownikami starostwa oczekiwaliśmy wyników kontroli - piszą aktywiści z "Babice dla Przyrody". - Skala wycinki przeraża - twierdzą ekolodzy.
Właściciel: to medialna nagonka
- Płacę uczciwie podatki, pewnie jedne z większych w gminie - pisze właściciel polany. - Chciałem zaangażować się w życie lokalnej społeczności. Organizowałem piknik, uczestniczyłem w imprezach, byłem sponsorem nagród a przez to, że jestem właścicielem działki po poligonie, byłem i jestem napiętnowany przez władze gminy i jej mieszkańców.
Ja pisze właściciel, ustawione w maju ubiegłego roku ogrodzenie jest regularnie niszczone a 13 lutego ktoś zdemolował skrzydło bramy wjazdowej, powodując szkody ok. 3 tys. zł. Jego zdaniem wójt Sumka prowadzi medialną nagonkę, dając przyzwolenie na oszczerstwa i pomówienia, a nawet fizyczne niszczenie prywatnej własności.
- Jakby się Państwo czuli, gdyby Państwa ogródek inni niszczyli, bezprawnie po nim chodzili i jeszcze wypisywali w internecie brednie, non stop obrażając i pomawiając? - pyta właściciel. - Nabyłem działkę w pełni legalnie i mam pełne prawo ją posiadać. Każdy mógł ją kupić w przetargu od państwa polskiego. Apeluję o zaprzestanie pełnej nienawiści formy wyrażania emocji, która może doprowadzić do większego nieszczęścia, niż zniszczenie bramy.
(dg)