Ludzie nie lubią wandali. Na ogół. Bo są i tacy, którym nie tylko rozrabiactwo nie przeszkadza, ale nawet kryją sprawców...
Ot, przykład z Janinówki - nocą mieszkańcy wezwali straż miejską do dewastującego klatkę dżentelmena. Na miejscu okazało się, że dżentelmen zgromadził grono widzów. Kiedy strażnicy wezwali policyjne posiłki, jeden ze wzmiankowanego grona okazał się wiernym fanem wandala i usiłował powstrzymać interweniujących przed zatrzymaniem - w efekcie wraz z nim wylądował na policyjnym dołku. Mało tego - szybko okazało się, że klatka schodowa w bloku nie jest jedyną, którą tej nocy zajęli się wandale. Policjanci bowiem ujęli jeszcze trzeciego niszczyciela - i wszyscy okazali się mieszkańcami jednego osiedla.
Brawo, panowie.
TW Fulik
Autor zamieszcza swoje teksty
na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych