Mieszkają blisko Radzymińskiej. Nie mają wodociągu
25 lutego 2023
Rodzina z warszawskiego Zacisza od lat czeka na podłączenie domu do miejskiego wodociągu. Póki co na co dzień muszą kąpać się w brunatnej wodzie czerpanej z przydomowej studni, bez perspektyw na szybkie rozwiązanie sprawy.
Sprawę nagłośnił Telewizyjny Kurier Warszawski, który z kamerą udał się na ulicę Spytka z Melsztyna na Zaciszu. Mieszka tam rodzina, której dom nie został podłączony do wodociągu.
Nie mają wody w kranie
To co dla innych jest oczywistością, dla nich jest luksusem poza zasięgiem: czysta woda z kranu.
Mieszkaniec Targówka walczy o doświetlenie przejścia dla pieszych
Targówek Mieszkaniowy może zyskać kolejne ledowe oświetlenie przy przejściu dla pieszych. Tym razem typowo osiedlowe: przy ulicy Korzona. Szansę na to daje budżet obywatelski.
Pani Urszula wraz z rodziną marzą o normalności, bo wciąż zderzają się z biurokratycznym murem. Na co dzień mieszkańcy przywożą sobie baniaki wody oligoceńskiej; czerpią też wodę ze studni na posesji ale używają jej tylko do kąpieli. Nie nadaje się do spożycia.
- Wodę przywozimy każdorazowo po 70 litrów, bo więcej nie ma sensu przetrzymywać w plastiku - mówi na antenie TVP3 Warszawa pan Piotr.
Prosta z pozoru kąpiel dziecka to prawdziwy problem. Rodzice muszą napominać małego syna, aby nie pił wody ani nie mył nią twarzy, bo jest alergikiem. Małżeństwo od kilku lat zgłasza się do urzędu o podłączenie do sieci wodociągowej. Do tej pory bez skutku.
- Mamy XXI wiek, żyjemy w stolicy Polski, a okazuje się, że są osoby, które nadal nie mają podłączenia do wody, które muszą sobie wodę przywozić ze studni oligoceńskiej albo kupować w sklepie - mówi radna Marta Borczyńska.
Część Warszawy bez wodociągu
- Z tego co pamiętam, to odpowiedzi Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zawsze były takie, że podłączenie tej posesji jest w planach - mówi wiceburmistrz Jędrzej Kunowski.
Wodociąg musiałby biec przez prywatne działki. To z kolei wymusza na urzędnikach kolejne działania: wykupienie prywatnego gruntu lub wydzierżawienie go. Jak się dowiadujemy, na to pierwsze dzielnica nie znajdzie pieniędzy. Co więc pozostaje?
- Postaramy się o to, aby właściciele użyczyli swoich posesji, żeby można było puścić rurę wodociągową - kontynuuje wiceburmistrz Kunowski.
To wizja bardzo optymistyczna, bo trudno sobie wyobrazić, aby właściciele gruntów nie mieli żadnych oczekiwań za wpuszczenie ekip budowlanych na swój teren.
Czy MPWiK pomoże?
Odpowiadając dziennikarzom "Kuriera" Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji przyznało, że inwestycja może być wyzwaniem finansowym ze względu na realizowaną równolegle dużą liczbę zadań, ale wodociągowcy przewidują też inny problem.
- Aby doprowadzić sieć wodociągową do dwóch znajdujących się na końcu ulicy budynków, należy wybudować około 200 metrów przewodu wodociągowego. Możliwość korzystania z wody miejskiej przez tak małą liczbę odbiorców na tak długim odcinku sieci może spowodować, że jakość dostarczanej wody nie zawsze będzie spełniać standardy - zaznacza MPWiK.
(db)
.