W sprawie sprostowania
25 stycznia 2008
Po moim artykule pt. "Uśmiercony Wawer" zamieszczonym w "Informatorze Wawra" nr 69 z dnia 9 listopada 2007, będącym polemiką z artykułem zamieszczonym w "Mieszkańcu" pt. "Wawer umiera obojętnie..." a podpisanym "ar", otrzymałem od Adama Rosińskiego, dziennikarza tegoż pisma, żądanie sprostowania, iż to nie on jest autorem tego artykułu, lecz właśnie podpisany "ar".
- W rozmowie z rzecznikiem Wawra Andrzejem Muratem ktoś podszywał się pod Adama Rosińskiego. Zalecałbym zgłoszenie sprawy na policję i do proku-ratury. Tym bardziej że podszywający się autor był tak bezczelny, że zamieś-cił swój artykuł w "Mieszkańcu", a nieświadomy niczego Rosiński opatrzył go jeszcze komentarzem.
- Być może sprawa ma się jednak gorzej. Bo jeśli to Rosiński rozmawiał z rzecznikiem Wawra, mogłoby to świadczyć, iż cierpi na rozdwojenie jaźni. Za taką ewentualnością świadczyłoby chociażby konsekwentne posługiwanie się liczbą mnogą w odniesieniu do swojej osoby.
- Być może jednak zachodzi jeszcze jedna ewentualność, że do napisania arty-kułu w "Mieszkańcu" potrzeba aż dwóch dziennikarzy. Jeden potrafi zadzwonić do rzecznika i uzyskać informacje (czyli Adam Rosiński), lecz nie potrafi jej napisać, natomiast drugi (tym razem "ar") potrafi poskładać kilka wyrazów, ale już nie umie skorzystać z telefonu.
- Posługiwanie się pierwszą osobą liczby mnogiej, czyli "my" zwyczajowo jest zastrzeżone dla głów koronowanych. Posługiwanie się nią w niewielkim arty-kule może świadczyć manii wielkości.
W efekcie całego tego zamieszania, kto jest autorem artykułu, Pan - Panie Adamie czy tajemniczy "ar" znalazł się Pan w bardzo niekomfortowej sytuacji od strony zawodowej. Ponieważ istnieje podejrzenie, iż ktoś się pod Pana podszywa, władze Wawra nie będą chciały w tej sytuacji udzielać Panu informacji telefonicznie. Będzie Pan musiał przyjeżdżać po nie osobiście. Ponieważ deklaruje Pan, iż odwie-dzając naszą dzielnicę będzie Pan zakładał maseczkę przeciwgazową, w żaden sposób nie będzie można potwierdzić Pańskiej tożsamości. Być może wyjściem będą wizyty w asyście notariusza.
Odnośnie trzeciego punktu Pańskiej prośby o sprostowanie, nie jestem wstanie się do niego ustosunkować. Jest zbyt ogólny i niekonkretny. Proszę więc o konkre-ty.
PS. Korzystając z okazji sam jestem zmuszony prosić Pańską redakcję o sprostowanie w związku z użyciem pod moim adresem obelżywych uwag i tu cytuję "człowiek od mokrej roboty" czy "cyngiel".
Z poważaniem
Andrzej Gzyło