W przychodni na Kochanowskiego schody "ciężko chore"
21 stycznia 2015
Schody przychodni przy ul. Kochanowskiego 19 są mocno zniszczone. - Niebezpieczne - dodają pacjenci.
Problem nawet nie byłby tak bardzo istotny, gdyby nie fakt, że pacjentami są przede wszystkim osoby starsze, a więc mające problemy z poruszaniem się, zwłaszcza po nierównych nawierzchniach. Na pierwszy rzut oka wszystko w porządku, bo schody przed głównym wejściem wyglądają porządnie i są równe jak stół. Niestety, są też stare kamienne schodki pomiędzy przychodnią a inspektoratem sanitarnym. 16 stopni i prawie każdy zniszczony. Z drugiej strony jest kilka niższych schodków. Bodaj sześć. Też stare i prawie tak samo zniszczone.
- Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek te schody były naprawiane. Potworzyły się dziury i nierówności. Niedawno moja sąsiadka tam się wywróciła i cud, że nie złamała nogi. Można się pocieszać, że pomoc lekarską miała na wyciągnięcie ręki, a w tym przypadku nogi. Ale to wstyd, żeby wizyta w placówce zdrowotnej groziła właśnie utratą zdrowia - zwraca uwagę czytelnik.
Jak zwykle w takich przypadkach nie ma winnego. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że nic nie można zrobić, bo miejsce leży na... "pograniczu własności miasta, podmiotów prywatnych lub jeszcze kogoś innego".
- Na mocy postanowienia z 2008 roku nadzór nad placówkami zdrowia nie należy do kompetencji dzielnicy. Tak więc ani burmistrz ani zarząd nie posiadają możliwości formalno-prawnych ingerowania w plany remontowe Samodzielnego Publicznego Zakładu Lecznictwa Otwartego. Jednak zwróciliśmy się do odpowiednich urzędów z prośbą o wykonanie remontu - przybliża sytuację rzecznik urzędu dzielnicy Tadeusz Olechowski.
- To zawsze tak wygląda. Niech po prostu zrobią. My jesteśmy obywatelami dzielnicy i chcemy mieć proste schody. Proste. Prawda? - żali się czytelnik.
SPZLO przysłał odpowiedź, że schody zostaną wyremontowane wiosną 2015 roku.
mac