W Lesie Bemowskim spomiędzy drzew może wyjechać pociąg
20 maja 2015
Idąc przez Las Bemowski można natknąć się na ciekawostkę - lokomotywę sunącą między drzewami. Torowisko, które biegnie wzdłuż sosen i paproci, to Warszawska Magistrala Hutnicza. Zgodnie ze swoją nazwą prowadzi do huty na Bielanach - jadące nią pociągi wiozą zazwyczaj złom do przetopienia. Tyle, że od magistrali odchodziły inne bocznice - m.in. do aresztu śledczego czy na lotnisko.
Bocznica rozpoczyna swój bieg na Górcach, w okolicach wiaduktu ulicy Górczewskiej, lekkim łukiem biegnie przez skraj osiedla i dzieli tę część stolicy na zabudowane Górce i szczątki łąk dawnej hodowli nasion Ulrycha. Zanim zbudowana została dzisiejsza trasa S8, lokomotywy przeciskały się między drewniakami, gołębnikami i skleconymi z cegły rozbiórkowej domkami stojącymi wzdłuż zapomnianych dziś uliczek: Żeńców, Brzeżek i Wieśniaczej. Były to ostatnie szczątki dawnych, miejsko-przedmiejskich zabudowań, które bez skrupułów zburzone zostały pod budowę ekspresówki.
Tor do fabryki
Za ulicą Powstańców Śląskich tory biegły przez łąkę. Na wysokości budowanego obecnie brakującego odcinka ulicy Pełczyńskiego w lewo odbijała pierwsza bocznica, która prowadziła do fabryki domów i Przedsiębiorstwa Robót Kolejowych. Zanim zbudowana została dzisiejsza trasa S8, lokomotywy przeciskały się między drewniakami, gołębnikami i skleconymi z cegły rozbiórkowej domkami stojącymi wzdłuż zapomnianych dziś uliczek: Żeńców, Brzeżek i Wieśniaczej. Z czasem zarastała coraz bardziej krzakami, aż wreszcie tor zniknął. Jego ślad można znaleźć przy Pełczyńskiego - ukośna granica działki między nowym osiedlem a hipermarketem Tesco to pamiątka po lekko łukowym przebiegu toru.
Sławojka dróżnika
Tor prowadził dalej i przecinał ulicę Lazurową na powierzchni. Obok przejazdu była budka dróżnika, który opuszczał i podnosił szlaban, gdy jechał pociąg. Obok budki stała zaś klasyczna sławojka, która nawet miała wycięte serduszko na drzwiach. Takie tu były klimaty! Z kolei do linii kolejowej przylegała działka, gdzie działała piwiarnia. Po zamówieniu kufelka można było oglądać sunące po torach składy.
Pociąg między domami
Za Lazurową pociągi mijały ogródki działkowe i wjeżdżały w las. Kolejna odchodząca od WMH bocznica prowadziła do aresztu przy Kocjana, dalej zaś pojawiało się odgałęzienie do wojskowych składów paliwowych i - moja ulubiona - bocznica dla lotniska. Tory prowadziły przez las, przecinały Radiową i po kilkuset metrach skręcały w prawo. Lokomotywy wysuwały się z gęstego lasu i wtaczały się na tor biegnący skrajem ulicy Kleeberga na Boernerowie. To dopiero był widok - lokomotywa jadąca między willami przedwojennego osiedla. Tor na lotnisko został zdemontowany w 2000 roku, jednak pozostał po nim nasyp, na którym jest teraz ścieżka spacerowo-rowerowa. Sokole oko wypatrzy na przecznicach ul. Kleeberga pamiątki po maleńkich przejazdach kolejowych - bruk albo płyty chodnikowe.
Do śmietniska i CPN
WMH biegnie dalej wzdłuż ul. Estrady. Tu były kolejne bocznice - jedna prowadziła do góry śmieciowej, zaś druga do nieistniejącej już Centrali Produktów Naftowych. Po obu nie ma już śladu, choć jeszcze pięć lat temu jadący ulicą Estrady kierowcy wpadali w szał, gdy ich samochody dudniły na torach. Przyszedł walec i wyrównał - na wyremontowanej ulicy nie ma już śladu po bocznicy.
Przemysław Burkiewicz