W miejscach publicznych bezwzględnie brakuje toalet i o ile dorosły człowiek potrafi "wytrzymać", to z dziećmi nie jest już tak łatwo. Efekt - tereny wokół placów zabaw i parków są niemiłosiernie obsiusiane.
Place zabaw, boiska, piaskownice i skwerki zaczynają tętnić życiem, jest coraz cie-plej, więc dzieci w domach nie wysiedzą. Zatem korzystają ze słońca i świeżego powietrza. Wszystko jest wspaniale do czasu. Problem pojawia się, kiedy ktoś z nas odczuje zwyczajną potrzebę fizjologiczną i zastanawia się, gdzie tu się udać. No właśnie, będąc "na mieście" trzeba się nagłowić, gdzie można szybko skorzystać z toalety. Rozwiązaniem byłyby np. toalety typu "toi-toi", które mogłoby zapewnić miasto. Z pewnością przydałyby się w miejscach takich jak place zabaw czy parki. Ułatwiłoby to życie wszystkim mieszkańcom, a problem - dla niektórych błahy - faktycznie istnieje. Wiadomo, dorosły, gdy zdrowy, nie ma większych problemów z utrzymaniem swoich fizjologicznych potrzeb na wodzy i na ogół zdąży do domowej toalety ze "sprawdzeniem, czy rowery stoją". Dziecko jednak ma bardziej liberalne podejście do terminu "wytrzymaj" i jak mus, to mus. Gdzie wobec tego dziecię na-sze ma się udać za potrzebą? W takich przypadkach, dzieci najczęściej załatwiają sprawę pod przysłowiowym krzaczkiem, co nie zawsze ciekawie wygląda i może budzić niechęć sąsiadów placów zabaw, którzy takie widoki mają codziennie. Doty-czy to np. mieszkańców osiedli przy Królowej Jadwigi, gdzie jest największe legio-nowskie miejsce do zabawy. Sytuacja, kiedy dziecko "musi" jest na porządku dziennym, a jak nie ma toalety, to robi to pod drzewkiem.
W Legionowie od wielu lat funkcjonują obskurne, przenośne toalety. Brakuje ich jednak przy placach zabaw. Obecna umowa na wynajem i serwis 13 kabin sani-tarnych zawarta jest do czerwca 2010 r. Roczne koszty ich wynajmu i eksploatacji wynoszą ok. 48 tys. zł. - Kabiny ustawione są w pobliżu węzłów komunikacyjnych oraz w miejscach odpoczynku i rekreacji. Oprócz kabin przenośnych, dostępne są na terenie miasta między innymi dwa kontenery sanitarne i jeden budynek WC na targowisku miejskim oraz sanitariaty na stadionie - informuje Anna Szczepłek, rzeczniczka miasta.
Może warto przed podpisaniem kolejnej umowy zmienić miejską politykę siu-siania? Jest trochę czasu, by to przemyśleć.
bk, wt