W autobusach wygodniej i taniej?
19 grudnia 2005
Czy komunikacja w mieście może być sprawniejsza, lepsza i tańsza? Na pewno tak. Pod warunkiem, że powstanie rynek przewozów autobusowych. Tak uważają specjaliści, którzy uczestniczyli w konferencji "Rynek miejskich przewozów autobusowych w Polsce - realia i perspektywy rozwoju".
Organizatorzy konferencji zapowiadają kolejne spotkania, panele dyskusyjne i seminaria naukowe.
Dlaczego nie jest dobrze?
W opinii prof. Wiesława Starowicza z Politechniki Krakowskiej, prezesa Stowarzy-szenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP, główny powód niedoskonałości naszego systemu komunikacji miejskiej, to brak rynku przewozów autobusowych w miastach. Na przykład w Warszawie zaledwie 10 procent takich przewozów obsługują przewoźnicy prywatni. Całością zarządza Zarząd Transportu Miejskiego, wydzielona ze struktur urzędniczych jednostka. Pozytywne jest to, że w stolicy podzielono przewozy na tramwajowe i autobusowe, ale to jedynie pierwszy krok w dobrym kierunku - do utworzenia prawdziwego rynku daleka droga. W podobny jak w stolicy sposób (wydzielone jednostki zarządzające komunikacją) działa zaledwie 19 polskich miast. W pozostałych zajmuje się nią bądź odpowiedni wydział urzędu miasta (np. w Białymstoku), bądź całość scedowana jest na miejskie przedsię-biorstwo komunikacji. W takich przypadkach o konkurencji nie ma mowy.Badania i obserwacje rozwiniętych rynków pokazują, że lepsze wyniki (częst-sze kursowanie autobusów, niższe opłaty, wygodniejsze autobusy) osiągają prze-woźnicy prywatni, którzy na ogół (choć nie zawsze) mają niższe koszty. Dlatego - jak podkreśla dr Tadeusz Dyr z Politechniki Radomskiej - potrzebna jest liberali-zacja rynku, która dopuści do przewozów również firmy prywatne. Aby stało się to możliwe, samorządy muszą przeciwstawić się własnym, miejskim firmom przewo-zowym i nie ulegać naciskom związków zawodowych, które nie są zainteresowane dopuszczeniem konkurencji.