Jedna stacja Veturilo na 70 tys. mieszkańców
dzisiaj, 10:38
O tym, że jedna z największych dzielnic Warszawy ma za mało stacji wypożyczalni miejskich rowerów wiadomo od dawna. Zaniedbania władz Białołęki w tej kwestii są odczuwalne. Pewnym ratunkiem mógłby okazać się budżet obywatelski, jednak i tutaj urzędnicy nie wykazują dobrej woli.
O tym, że Białołęka jest jedną z najbardziej poszkodowanych dzielnic Warszawy z powodu braku podstawowej infrastruktury, nikogo specjalnie nie trzeba przekonywać. Wystarczy spojrzeć na sieć Veturilo. Najwięcej stacji, bo aż 60 jest w Śródmieściu.
Sztuczna inteligencja pisze o Białołęce. "Zęby bolą"
"W Szczawnie-Zdroju planowane jest wydarzenie muzyczne o wyjątkowej atmosferze. W murach urokliwego Teatru Zdrojowego odbędzie się niezwykły koncert "Kolędy z naszego Regionu". Jest to już kolejna odsłona tego wydarzenia, które z powodzeniem wpisuje się w lokalną tradycję świątecznego kolędowania" - czytamy na portalu poświęconym Białołęce, pisanym przez sztuczną inteligencję.
Na drugim miejscu, z 35 stacjami, jest Wola, a na trzecim, Praga Południe z 26 stacjami. Łącznie w całym mieście jest ich równo 300. Bardzo słabo na tym tle wygląda rozległa obszarowo Białołęka - ma zaledwie 8 stacji. W tym tylko jedną po swojej wschodniej stronie, gdzie mieszka ponad 70 tysięcy osób.
Wschodnia Białołęka z jednym Veturilo
W większości przypadków stacje Veturilo na Białołęce pokrywają się z dotychczasowym kształtem systemu. Znaleźć je można przy białołęckim ratuszu, przy Marywilskiej (P+R Żerań), na rogu Modlińskiej i Żerańskiej, przecięciu Myśliborskiej z al. Kuklińskiego, Ordonówny i Światowida, Skarbka z Gór i Berensona, Światowida i Mehoffera, Świderskiej i Świętosławskiego.
W ubiegłym roku białołęcka radna Danuta Zaleska poprosiła o informację na temat możliwości uruchomienia dodatkowych stacji. Koszt uruchomienia jednej stacji Veturilo wyniósłby w każdym kolejnym roku (aż do 2028) ponad 50 tys. zł. W latach 2023-2028 dzielnica musiałaby mieć zarezerwowane 307 tys. zł w wieloletniej prognozie finansowej na tylko jedną stację. Białołęckiego samorządu na to nie stać.
Nadzieją na poprawę sytuacji mógłby być budżet obywatelski na 2025 rok. W jednym z projektów, oszacowanych na 300 tys. zł, radny Sebastian Gut zaproponował ustawienie trzech stacji wypożyczania rowerów miejskich na wschodniej Białołęce, w rejonie ulicy Głębockiej (przy szkole nr 356, w rejonie skrzyżowania z Sieczną, na pętli Grodzisk). Projekt przewidywał sfinansowanie działalności trzech stacji przez cały rok.
Urzędnicy powiedzieli "nie"
Urzędnicy nie wykazali jednak "elastyczności", chowając się za przepisami. Weryfikując projekt stwierdzili, że stacje Veturilo nie mogą być realizowane w ramach budżetu obywatelskiego, ponieważ zakłada on jednoroczne finansowanie projektu. Ponieważ umowa na nowy system Veturilo jest zawarta na lata 2023-2028, każda stacja musi mieć zapewnione pieniądze na funkcjonowanie do końca 2028 roku. Tymczasem regulamin budżetu obywatelskiego nakazuje realizację i rozliczenie projektu w jednym roku kalendarzowym.
Na kolejne stacje rowerowe przyjdzie zatem mieszkańcom jeszcze poczekać. Jak długo? Najpewniej do 2029 roku, a więc do podpisania nowej umowy miasta z operatorem tego systemu. Chyba, że wcześniej samorząd Białołęki zdecyduje się na sfinansowanie dodatkowych stacji.
DB
.