Urzędnicy odkręcają sprawę źle naliczonych opłat. Wysyłają gotowca z odwołaniem
4 maja 2015
Najpierw nawarzyli piwa, teraz muszą je wypić. Bemowscy urzędnicy wezwali kilkaset osób z Bemowa do uiszczenia opłaty za użytkowanie wieczyste za... kilka lat wstecz. Okazało się, że niektórzy muszą zapłacić kilka tysięcy złotych. Teraz bemowski magistrat wysyła do tych osób pisma z załączonymi wnioskami do pani prezydent o umorzenie należności.
Kilka tygodni temu mieszkańcy Górc otrzymali pisma podpisane przez bemowskich pełnomocników pani prezydent wzywające do uiszczenia opłaty za użytkowanie wieczyste. - Do tej pory płaciłam trzysta złotych rocznie. Teraz opłata wynosi tysiąc złotych.
Mieszkańcy Bemowa zszokowani podwyższeniem opłat
Mieszkańcy Bemowa masowo otrzymują z urzędu informację o tym, że muszą zapłacić za użytkowanie wieczyste. I to o wiele więcej, niż do tej pory, ponieważ kwota została podwyższona. - Urzędnicy podnieśli mi opłatę z niecałych trzystu złotych rocznie do prawie tysiąca. I to za lata ubiegłe. To granda, przecież prawo nie działa wstecz! - denerwuje się pani Halina z ulicy Ziębickiej na Górcach. - Zorganizujemy spotkanie z mieszkańcami, będziemy chcieli doprowadzić do anulowania tych należności. Tak nie może być - grzmi radny Łukasz Lorentowicz.
Okazało się ponadto, że muszę zapłacić kilka tysięcy za kilka lat wstecz, ponieważ opłaty podskoczyły, a nikt mnie o tym nie poinformował - poskarżyła się redakcji pani Halina z ulicy Ziębickiej. Stawki podwyższono na podstawie umowy między urzędem dzielnicy a Spółdzielnią Mieszkaniową "Wola". Tyle, że przez parę lat nikt z urzędników bemowskiego magistratu nie powiadomił o tym zainteresowanych. Ani za czasów burmistrza Jarosława Dąbrowskiego, ani jego następców Alberta Stomy i Krzysztofa Strzałkowskiego. A taraz urzędnicy życzą sobie odsetek za zaległości. - Jeden pan ma do zapłaty sześć tysięcy złotych - mówi pani Halina.
Skąd te kwoty? - Te opłaty ustalono już parę lat temu. Jest bałagan - przyznaje Marek Lipiński, pełnomocnik Hanny Gronkiewicz-Waltz dla dzielnicy. Okazuje się bowiem, że bemowski urząd w 2008 r. podniósł wysokość stawek, które jednak zaskarżyli spółdzielcy. Ostatecznie rok później Dąbrowski podniósł opłaty, na co przystała spółdzielnia. Tymczasem rozprawy trwały, wyroki zapadały w różnych terminach i ogłaszane były różne stawki. - Chcieliśmy zrównać te kwoty - mówi Robert Ambroziak, prezes spółdzielni "Wola".
Burmistrz przeprasza
Od tego czasu pracownicy ratusza nie powiadomili mieszkańców o nowych stawkach, zrobili to dopiero miesiąc temu. Mieszkańcy Górc byli mocno zdziwieni, a właściwie raczej zszokowani i zbulwersowani.
Burmistrz Bemowa Krzysztof Zygrzak rozesłał kolejne pismo do mieszkańców, którzy otrzymali wezwanie do zapłaty astronomicznych kwot. Przyznał, że to błąd urzędników bemowskiego ratusza i załączył przygotowany przez prawnika wniosek do pani prezydent o umorzenie dopłat i odstąpienie od odsetek. - Nie może być tak, by mieszkańcy ponosili koszty błędów urzędniczych - mówi Krzysztof Zygrzak.
Czy pani prezydent, mimo niechęci do zarządu Bemowa, uchyli należności warszawiaków z "dzielnicy wyklętej"? Tego nie wiadomo. Pełnomocnik pani prezydent dla Bemowa jest bardzo tajemniczy. - Przygotowaliśmy rozwiązanie. Na pewno mieszkańcy nie ucierpią, ale coś będą musieli zapłacić. Szczegółów nie mogę zdradzić, ponieważ nasz projekt jest jeszcze w trakcie przygotowań - mówi Grzegorz Popielarz.
Przemysław Burkiewicz
.