Uratował rodzinę. Teraz sam walczy o życie
14 marca 2017
W połowie lutego, kilka minut po godz. 3 nad ranem, w domu jednorodzinnym przy ul. Zegrzyńskiej w Legionowie wybuchł pożar. 33-letni Robert uratował cztery osoby z płonącego domu, sam jednak odniósł ciężkie obrażenia i teraz walczy o życie. Jego rodzina prosi o pomoc.
Kiedy w jego domu wybuchł pożar, 33-letni Robert bez wahania ruszył swojej rodzinie na ratunek. Z "piekła" wyprowadził o własnych siłach dwoje dzieci, żonę oraz swoją matkę. Dzięki jego bohaterstwu żywioł zabrał ze sobą tylko dwa psy.
Walka o życie
Robert uratował cztery osoby. Teraz sam walczy o życie w szpitalu w Łęcznej. W wyniku pożaru 33-latek odniósł poparzenia drugiego stopnia na powierzchni ok. 30 proc. ciała, ma też poparzone drogi oddechowe. Lekarze początkowo wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej, lecz został już z niej wybudzony. Po kilku dniach został odłączony od respiratora, jednak radość jego bliskich nie trwała długo, gdyż po kilku dniach znowu został zaintubowany. Obecnie przechodzi zapalenie płuc i ma kłopot z oddychaniem. Lekarze robią co mogą, ale żaden z antybiotyków nie daje efektu. Lewa ręka nie goi się, dlatego będzie konieczność przeszczepu. Do szpitala w Siemianowicach Śląskich trafiła matka pana Roberta - pani Alicja. Kobieta doznała oparzeń 50 proc. swojego ciała. Na szczęście ma się coraz lepiej. W pożarze ucierpiała też 11-letnia Weronika. Z poparzeniami II stopnia trafiła do szpitala w Warszawie.
- Młody człowiek, pełen planów, pełen życia... Dotknęła nas straszna tragedia - mówi Małgorzata, żona Pana Roberta.
Potrzebna pomoc
Sześcioletni Piotruś, którego tata wyprowadził z płonącego domu, codziennie wypytuje o swojego bohatera. Jak dotąd nie udało się ustalić przyczyn tragedii. Będący na miejscu biegły nieoficjalnie stwierdził, że przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie w instalacji elektrycznej. W internecie pojawiła się petycja rodziny pana Roberta o pomoc i wsparcie. Dowiedzieliśmy się, że potrzeba ok. 340 tys. zł na leczenie i rehabilitację 33-latka i jego matki, oraz odbudowę domu. Pomoc zaoferował pogorzelcom także Urząd Miasta. Zastępca prezydenta Piotr Zadrożny obiecał, że jak tylko stan zdrowia Roberta poprawi się, to otrzyma on od miasta mieszkanie, ponieważ dom nie nadaje się do zamieszkania. Rodzinie pana Roberta można pomóc wpłacając pieniądze przez stronę internetową lub przeznaczając swój 1 proc. podatku: KRS 0000342831, wpisując cel szczegółowy: Alicja Kamińska-Zych lub Robert Zych.
(db)