Ulica Podkowy: tylko urzędnik mógł coś takiego wymyślić
4 czerwca 2013
Od wielu lat część mieszkańców ulicy Podkowy każdej jesieni i wiosny boryka się z tym samym problemem - brną w błocie, toną w kałużach, niszczą zawieszenia samochodów. Dotyczy to jednak tylko części mieszkańców. Kluczem do tej zagadki jest droga.
- Od pięciu lat, co miesiąc, prosimy, żeby ta droga została wyrównana - skarżą się mieszkańcy gorszej części ul. Podkowy. - Czekanie i wymienianie się z urzędem dzielnicy pismami w tej sprawie prowadzi do tego, że ludzie są już umordowani psychicznie i rodzi się agresja.
Tylko urzędnik mógł coś takiego wymyślić
Wiceburmistrz Adam Godusławski wyjaśnia, że ulicą Podkowy na odcinku osiedla Aleksandrów "opiekuje się" Zarząd Dróg Miejskich, a to bardzo komplikuje sprawę.
- Od strony formalnej połowa ulicy jest miejska, a druga połowa powiatowa - tłumaczy Godusławski.
Dla przeciętnego mieszkańca jest to trudne do pojęcia. Chyba tylko urzędnik mógł coś takiego wymyślić. Czekanie i wymienianie się z urzędem dzielnicy pismami w tej sprawie prowadzi do tego, że ludzie są już umordowani psychicznie i rodzi się agresja. Ulica w żaden sposób nie ma charakteru "powiatowego", a raczej typowo wiejski.
Wiceburmistrz Godusławski zaznacza, że władze dzielnicy występowały swego czasu do ZDM o przekazanie tej drogi. Wszelkie prace, jak np. uzupełnienie destruktem ubytków, łatwiej jest prowadzić jednemu zarządcy.
Dzielnica prosi, ZDM mówi "nie"
O utwardzenie ul. Podkowy i o przekazanie jej do zasobu dróg dzielnicowych wielokrotnie występowała również radna Joanna Waligóra. - ZDM odpowiedział, że "nie uważa za zasadne przekazywanie kawałka drogi powiatowej". Droga powiatowa zaczyna się od skrzyżowania Patriotów z Walcowniczą, biegnie od stacji kolejowej Falenica i obejmuje ulice Walcowniczą, Petunii, Techniczną, Złotej Jesieni i Podkowy, by kończyć się na granicy miasta. ZDM nie chce jej dzielić na odcinki. Jedynym sposobem byłoby ewentualnie przejęcie całej drogi powiatowej na rzecz dzielnicy - wyjaśnia radna.
Joanna Waligóra podkreśla, że pismo w sprawie zmiany kategorii jezdni ze względu na niespełnianie parametrów drogi powiatowej było również złożone do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, lecz spotkało się z negatywną odpowiedzią.
Zawrzyjmy porozumienie
Wiceburmistrz Godusławski wskazuje, że podobna sytuacja miała miejsce z ulicą Techniczną i staraniami mieszkańców o budowę chodnika w tej ulicy. - Ponieważ to również była droga powiatowa, to prace nie mogły być realizowane wprost z budżetu dzielnicy. Zawarliśmy wtedy porozumienie z ZDM (bo w końcu ile można czekać!) i zdecydowaliśmy się na samodzielną budowę tego chodnika.
Podobne porozumienie dzielnica chciałaby zawrzeć również teraz. - Chcemy z własnego budżetu sfinansować część prac, żeby trwale utwardzić tę jezdnię - deklaruje Godusławski. - Mówimy tutaj o asfalcie i miejmy nadzieję, że gdy dojdzie do takiego porozumienia, to będzie można to zrealizować. Kiedy? Trudno mi w tej chwili powiedzieć, bo wiąże się to z szeregiem uzgodnień i nie wiadomo, czy dojdą one do skutku. Miejmy nadzieję, że tak. Problem w tym, że ZDM ma pięć razy mniej pieniędzy na działania remontowe niż trzy lata temu - zauważa wiceburmistrz.
Czy te zapewnienia uspokoją mieszkańców pechowej połowy ul. Podkowy? Raczej wątpliwe. - Staracie się, staracie, a nic z tego nie wynika. Jest XXI wiek, środek Europy, a głupiego kawałka drogi nie potraficie zrobić przez tyle lat?! Tam się nie da przejść, tam się nie da przejechać, tam się nie da mieszkać! - narzekali rozgoryczeni mieszkańcy podczas ostatniego spotkania z władzami dzielnicy.
Sławomir Bączyński