Ufoludek na nielegalu. Nie zadzwonił do ZDM, ale wciąż stoi
18 marca 2015
ET telefonował dom, a bródnowski ufoludek powinien był najpierw zadzwonić do Zarządu Dróg Miejskich. Przez brak zezwolenia na zajęcie pasa drogowego zielony ludzik będzie musiał opuścić swoje miejsce.
A teraz najciekawsze - żeby wszystko było zgodne z prawem, przed postawieniem takiej rzeźby artysta musi odwalić kawał papierkowej roboty: wystąpić o zezwolenie zajęcia pasa, wskazać miejsce, w którym stanie dzieło, przedstawić nową organizację ruchu w tym miejscu, dostarczyć mapę geodezyjną terenu... - Takie są przepisy i musimy się do nich stosować - mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM. - Jeśli nie zostaną dotrzymane warunki, zwracamy się do właściciela obiektu - bez względu na to, czy to rzeźba, reklama czy dowolna inna rzecz znajdująca się w pasie drogowym - o usunięcie. A jeśli nasz wniosek nie będzie spełniony, rozpoczynamy naliczanie kar. Zawsze jest jeszcze możliwość legalizacji takiej instalacji, choć oczywiście nie przesądzam, czy taki wniosek będzie rozpatrzony pozytywnie czy negatywnie.
Nic dziwnego, że inne cywilizacje się z nami nie kontaktują otwarcie. Pewnie wiedzą, ile urzędów musiałyby odwiedzić, żeby zaparkować swój latający spodek...
Urzędnikom ZDM gratulujemy właściwego i całkowicie poprawnego pojmowania biurokracji.
(red)