Tramwaj pełen niepewności
10 września 2010
Na tarchomiński tramwaj mieszkańcy czekają z coraz większą nadzieją. Im więcej szczegółów na temat inwestycji podaje Zarząd Transportu Miejskiego, tym większe emocje przebieg linii budzi w rejonie ulicy Poetów.
Protestujący nie godzą się na wariant inwestorski przebiegu trasy. Ich zda-niem, korzystniejszy jest wariant społeczny, od którego z kolei odcina się ZTM. Sporny odcinek zaczyna się od ulicy Dzierzgońskiej. W wariancie społecznym doce-lowo prowadzi do skrzyżowania ulicy Sprawnej z Modlińską. Z uwagi na rezygnację z budowy metra na tym odcinku protestujący proponują lokalizację pętli tramwa-jowej Winnica w miejscu przeznaczonym w obowiązującym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego Winnica Północna pod planowaną stację metra Dąbrówka.
W krzywym zwierciadle
- Ludziom tłumaczy się, że blokujemy inwestycję, że nie chcemy tramwaju pod swoimi oknami. To zwykłe mydlenie oczu, to właśnie w naszym wariancie tramwaj będzie jeździł pod moim oknem. Robi się z nas pieniaczy - mówi mieszkanka ulicy Poetów.Przez przeszło dziesięć lat miejscowa społeczność wielokrotnie wykazywała, że przebieg ulicy Światowida na spornym odcinku jest nieuzasadniony. Projekt prze-biegu tej trasy powstał w latach sześćdziesiątych, kiedy cały teren Winnicy prze-znaczony był pod budownictwo państwowe. Urzędy stosowały prawo pierwokupu i przejmowały prywatne grunty. - Nie wszystkie udało się przejąć. Na prywatnych działkach nie dawano zgody na budowę nowych domów i remonty starych. Jednak część działek odblokowano i przy ulicy Poetów powstały nowe domy - mówi miesz-kanka tej ulicy.
Sąd za mieszkańcami
Projekt przebiegu ulicy Światowida powstał około 50 lat temu. - W 2000 roku za-poznaliśmy się z planem zagospodarowania przestrzennego Winnicy. Wprowadze-nie ulicy Projektowanej kolidowało z wcześniej wydanymi decyzjami i pozwoleniami zagospodarowania naszej działki i budową domu - mówi mieszkanka ulicy Poetów. Plan został zaskarżony do sądu i przychylił się do tego Wojewódzki Sąd Administra-cyjny, Naczelny Sąd Administracyjny oraz Sąd Najwyższy i Prezes NSA w rewizji nadzwyczajnej. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie w uzasadnieniu wyroku z 18 lipca 2003 roku (sygn. akt IV SA 1648/03) pisze, że: "władcze podejście organów do kwestii ustalenia przeznaczenia i zasad zagospodarowania terenu przy sporządzeniu miejscowych planów, jest źródłem konfliktów. Ponadto wypacza to sens instytucji protestów i zarzutów, które stają się fikcją, skoro i tak stanowisko organów jest jedyne możliwe i niepodważalne. Trudno się dziwić rozgoryczeniu skarżących, skoro od 50 lat duża część nieruchomości stanowiącej ich własność jest zarezerwowana pod budowę ulicy Światowida, a w związku z przygotowanym nowym projektem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dalsza część nieruchomości może podzielić ten los, chociaż skarżący zainwestowali ją zgodnie z ostatecznymi decyzjami organów architektoniczno-budowlanych. Oprócz poczucia moralnej krzywdy, można zacząć wątpić, czy jest to możliwe (dopusz-czalne) w demokratycznym państwie prawnym. Należy bowiem zrozumieć, że dla właściciela ograniczenie jego prawa własności wbrew jego woli będzie zawsze bez-prawiem, nawet jeżeli powołując się na stosowne przepisy prawa, wykaże się, że jest to zgodne z prawem, co nie oznacza jednak, że z zasadą sprawiedliwości spo-łecznej."Za drogo i bez sensu?
ZTM podaje wiele argumentów przeciwko tzw. wariantowi społecznemu, m.in. wzrost kosztów inwestycji (np. wykup prywatnych działek), wyburzenie nowych bu-dynków, a także wpisanego do rejestru zabytków budynku garbarni i Spółdzielni Pracy Inwalidów Inspol.- Wariant społeczny forsowany przez grupkę mieszkańców został przez inwes-tora bardzo szczegółowo rozpatrzony, także pod kątem oddziaływania na środowis-ko - tłumaczy Andrzej Skwarek, rzecznik ZTM.
Protestujący mieszkańcy nie zgadzają się z argumentacją ZTM-u. - Sprawdzi-liśmy, że budynek garbarni nie jest wpisany do rejestru zabytków - mówią jedno-głośnie. Na argument, że przebieg wariantu społecznego koliduje ze Spółdzielnią Pracy Inwalidów Inspol, odpowiadają, że skoro jest to zakład państwowy, to można go przenieść w inne miejsce. Nie zgadzają się z większością argumentów, które po-daje ZTM.
Czekamy na werdykt
Mieszkańcy oprotestowali decyzję środowiskową. Jeśli Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie uchyli jej teraz, to planują się odwoływać. - Jeśli SKO przychyliłoby się do opinii protestujących, budowa linii tramwajowej mogłaby się opóźnić nawet o pół roku - uważa radny Białołęki Wojciech Tumasz. - Jeśli decyzja nie zostanie uchylona, protestujący mogą odwołać się jeszcze do sądu wojewódzkiego, a w ostateczności do Naczelnego Sądu Administracyjnego - dodaje radny.ZTM jest pewny swego
- Oczywiście czekamy na orzeczenie SKO, ale biorąc pod uwagę proces przygoto-wywania dokumentacji, obejmujący m.in. składanie dodatkowych analiz i wyjaś-nień, jakich wymagał organ wydający decyzję środowiskową (także w następstwie postulatów i opinii zgłaszanych przez mieszkańców), zdaniem inwestora wszelkie wymogi zostały dopełnione. Obecnie nie ma żadnych przesłanek, żeby brać pod uwagę możliwość opóźnień realizacji inwestycji - twierdzi Andrzej Skwarek z ZTM.Tramwaj ruszy razem z mostem
Dyrektor ZTM Leszek Ruta podkreśla, że odcinek od mostu do Dzierzgońskiej nie budzi żadnych emocji i linia na trasie od tymczasowej pętli przy Mehoffera do Mło-cin zostanie uruchomiona wraz z oddaniem do użytku mostu.Barbara Kiliszek, mz