Tramwaj na Nowodwory z poważną wadą
6 marca 2017
Za krótki przystanek powoduje poranne korki na torach. Czy czeka nas przebudowa pętli Młociny?
Miało być niezależnie od korków, regularnie w 14 minut z Nowodworów do najbliższej stacji metra. W praktyce niektóre poranne tramwaje pokonują ten krótki odcinek nawet o 1/3-1/4 dłużej. Przy dużej częstotliwości kursów, które pomiędzy Mehoffera a Młocinami odbywają się w szczycie co 2-4 minuty, pętla tramwajowa obok metra jest niewydolna.
- Pierwszego dnia stwierdziłem, że korek tramwajowy to jakiś przypadek - opowiada nasz czytelnik z Nowodworów. - Drugiego dnia miałem już ochotę wysiąść przy zajezdni "Żoliborz" i iść dalej na piechotę. W końcu postanowiłem wychodzić do pracy 20 minut wcześniej, żeby nie jechać w największym szczycie.
Problemem jest zły układ torów tramwajowych, odziedziczony po starej pętli Huta. Projektanci węzła komunikacyjnego założyli, że składy będą kończyć trasę na długich, podwójnych przystankach pod zadaszeniem, zaś pasażerowie będą docierać na peron metra przez "poziom przesiadek" (+1). Ponieważ oznaczałoby to konieczność pokonania różnicy trzech pięter (!) na odcinku kilkudziesięciu metrów, Zarząd Transportu Miejskiego zdecydował, że tramwaje przyjeżdżające zza Wisły będą zawracać tam, gdzie zawracają teraz. Przesiadka jest bardzo wygodna, ale krótki przystanek sprawia, że składy linii 2, 11 i 33 tłoczą się na jednym torze. W rezultacie tworzą się korki.
Co robić?
ZTM i Tramwaje Warszawskie powinny zareagować już teraz, bo po dołożeniu kolejnych kursów z Nowodworów problem będzie rósł, zaś po planowanym przedłużeniu trasy do Winnicy Młociny kompletnie się zatkają. Ratunkiem może być zamontowanie gdzieś na Bielanach nakładki torowej (takiej jak na Nowodworach), by dwukierunkowe składy mogły zawracać także poza Młocinami.
Możliwa jest także zmiana tras tramwajów, dzięki której tramwaje z Nowodworów mogłyby zatrzymywać się jeden za drugim - pierwszy na obecnym przystanku 11 i 33, drugi - na obecnej pętli "dwójki". Ciekawym rozwiązaniem byłoby połączenie linii 2 i 11 (zniknąłby przystanek na żądanie na wyjeździe z węzła) i skierowanie skróconych kursów linii 2 na trasę Tarchomin Kościelny - Piaski (dużo nowych możliwości przesiadki). Ruch na Młocinach odbywałby się wtedy znacznie płynniej. Tylko czy mamy w zajezdniach wystarczająco dużo składów?
Projektanci nie pomyśleli
Absurdalny "poziom przesiadek" świeci pustkami, tory tramwajowe są fatalnie zaprojektowane, pomiędzy szynami i na trawnikach widać wydeptane przez pasażerów optymalne trasy przesiadek, zaś jeden z przystanków autobusowych pełni funkcję dworca autobusowego. Dziewięć lat po otwarciu "węzła komunikacyjnego Młociny" doskonale widać, że został on fatalnie zaprojektowany.
Jeśli Łomianki wejdą do I strefy biletowej a tory dotrą do Winnicy, ruch tramwajowy i autobusowy na Młocinach jeszcze wzrośnie, zaś po otwarciu Galerii Młociny przybędzie pasażerów. Ciekawe, jak będzie wtedy funkcjonować nasz "węzeł komunikacyjny"?
Dominik Gadomski