Targówek nie chce tramwaju na Derby
15 listopada 2011
Radni Targówka zadecydowali, że w przyszłości tramwaje nie powinny jeździć ulicami Wincentego oraz Głębocką. Chodzi o przedłużenie linii od Rembielińskiej wzdłuż muru cmentarnego i dalej wspomnianymi ulicami w kierunku nowych osiedli na Białołęce. O takie połączenie od kilku lat walczą radni z nowych blokowisk zbudowanych na północ od Trasy Toruńskiej. - Jesteśmy wkurzeni na maksa - mówi radny Białołęki Waldemar Roszak, pomysłodawca tej linii.
Stawiamy na metro
- Warszawa jest na zakręcie finansowym, a na linię potrzeba 500 mln złotych. Trzeba poszerzyć Wincentego oraz wybudować wiadukt tramwajowy na Głębockiej. Skąd na to wziąć fundusze? - argumentował podczas sesji Marek Sadłowski, naczelnik wydziału architektury i budownictwa dzielnicy Targówek. Zdaniem Sadłowskiego na tramwaje nie ma nie tylko pieniędzy, ale także miejsca. - Głębocka jest za wąska, aby mógł tam powstać most tramwajowy. Także Wincentego nie ma jak poszerzyć - podsumował naczelnik.- Zarówno na Głębockiej, jak i na Wincentego możliwe jest uruchomienie transportu szynowego - ripostował radny Miłosz Stanisławski.
- Wybudowanie wiaduktu tramwajowego nad Trasą Toruńską i całej infrastruktury, to olbrzymie koszty. Pytam, kto za to zapłaci i kiedy? Z taką wielką inwestycją trzeba poczekać 10-15 lat - stwierdził przewodniczący rady Targówka Zbigniew Poczesny. - Tramwaj nie rozwiąże w pełni problemów komunikacyjnych. Najłatwiej powiedzieć, że trzeba budować. Tylko co i komu zabrać, aby wybudować? Trzeba inwestować w metro. To jest dla nas priorytet. Jeśli metro będzie dojeżdżało do Rembielińskiej, to mieszkańcy Targówka i Białołęki będą mogli w tym miejscu przesiąść się do metra i jechać na drugi koniec Warszawy - podsumował Poczesny.
Zaskoczeni mieszkańcy
- Moje dzieci mieszkają na Derbach. Znam co najmniej kilkanaście osób na Bródnie, które mają tam dzieci i wnuki - mówi mieszkanka Malborskiej. - Moje sąsiadki jeżdżą tam jako opiekunki do dzieci. Taki tramwaj bardzo jest potrzebny.- Do szkół na Bródnie i Targówku chodzi mnóstwo dzieci z nowych białołęckich osiedli. Te rejony zawsze będą się wzajemnie przenikać - mówi nauczycielka z Bródna i dodaje, że decyzji władz nie rozumie, bo nie można rezygnować z dobrych połączeń między najbliższymi sąsiadami. - Moje koleżanki z pracy tam mieszkają i codziennie mają kłopot z dojazdem - podsumowuje.
Białołęka w szoku
- Nie jesteśmy w stanie zrozumieć stanowiska dzielnicy Targówek w tej sprawie. Tramwaj planowany jest przez gęsto zabudowane osiedlami mieszkaniowymi tereny na Bródnie. Do sprawnego przewiezienia dużej liczby mieszkańców poza metrem nie wymyślono nic lepszego niż tramwaj - mówi Waldemar Roszak, białołęcki radny. - Przedłużenie tej przyszłej linii tramwajowej na wschodnią Białołękę umożliwiłoby świetne połączenie z centrum miasta stale rozbudowujących się wielkich osiedli, np. przy Skarbka z Gór lub Zdziarskiej. Działania Targówka, blokujące powstanie tej linii, praktycznie odcinają tę część Białołęki od systemu komunikacji publicznej Warszawy. Jesteśmy wkurzeni na maksa, dzielnica Białołęka nie pozostanie w tej sprawie bezczynna - zapowiada radny Roszak.Zdziwiony ZTM
Także Zarząd Transportu Miejskiego dziwi się decyzji radnych Targówka. - ZTM popiera ideę budowy tramwaju wzdłuż ul. Wincentego, chociaż ta inwestycja nie była ujęta w planach na najbliższe lata. - Postulowaliśmy jednak, żeby w ramach przyszłej przebudowy tej ulicy zapewnić rezerwę terenu pod przebieg linii tramwajowej. To dawałoby szansę, żeby w przyszłości puścić tamtędy tramwaje - mówi Andrzej Skwarek, rzecznik ZTM.Alternatywa
Władze Targówka sugerują, że na wschodnią Białołękę powinna zostać przedłużona linia z Annopola, ewentualnie zgadzają się na tramwaj wzdłuż planowanej trasy Olszynki Grochowskiej. Jedno i drugie rozwiązanie jest problematyczne. Trasa Olszynki nie istnieje w żadnych realnych, nawet wieloletnich planach inwestycyjnych.- Podczas prac nad studium komunikacyjnym dla terenu wschodniej Białołęki rozważane były różne możliwości - mówi radna Białołęki Agnieszka Borowska. - Eksperci jednoznacznie ocenili, że wytyczenie przedłużenia linii z Annopola jest o wiele trudniejsze, niż przedłużenie tej samej linii od skrzyżowania Rembielińskiej i Matki Teresy wzdłuż muru cmentarnego, Wincentego i Głębockiej. Będziemy walczyć o to rozwiązanie. Postępowanie władz Targówka jest niepokojące. Uczestniczyli podczas prac nad studium. Nie słyszałam, aby zgłaszali uwagi. Ponowna dyskusja na ten temat to marnotrawstwo czasu i pieniędzy. Oni chyba uwierzyli we własne hasło marketingowe, że na Targówku zaczyna się Warszawa - komentuje radna Borowska.
Nic nie jest przesądzone
Z argumentami radnych Targówka nie zgadza się także Wojciech Tumasz, rzecznik Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji i białołęcki radny. - Fundusze na tramwaje się znajdą, bo przecież wraz z zakończeniem jednych inwestycji rozpoczynają się kolejne - mówi. - Tą linią tramwajową jeździliby m.in. mieszkańcy osiedli Derby czy Lewandów. Radni Targówka boją się, że na Bródno tramwaj dojeżdżałby zatłoczony i mieszkańcy z tego rejonu mieliby kłopoty z wejściem do środka. Na szczęście, jeśli miasto uzna, że z punktu widzenia strategicznego dla Warszawy linia tramwajowa jest tam konieczna, to ona powstanie - dodaje.Uchwała radnych Targówka niczego nie przesądza. Prace nad planem zagospodarowania trwają. Ostateczny jego projekt będzie musiał być przez miasto wyłożony do publicznego osądu. Wówczas mieszkańcy będą mogli zgłaszać uwagi. Póki co trafi do miejskiego Biura Architektury i Planowania Przestrzennego, gdzie propozycja radnych Targówka zostanie oceniona przez specjalistów. Osteteczny głos w sprawie będzia miała rada Warszawy.
Marcin Frączak, Marzena Zemlich, oko
Nasz komentarz:
Radni Targówka podjęli decyzję skandaliczną, zupełnie niezrozumiałą, głupią, nieperspektywiczną i egoistyczną. Stawiamy na metro - twierdzi przewodniczący rady. A czym do tego metra za 10 lat dojedzie 100 tysięcy mieszkańców wschodniej Białołęki? Bródno stanie w megakorku, a o miejscu do zaparkowania będzie można pomarzyć. Używanie argumentów o braku pieniędzy na etapie planowania przestrzennego świadczy o tym, że urzędnicy i radni świadomie manipulują mieszkańcami, bo przecież doskonale wiedzą, że rezerwa w planie zagospodarowania, to nie to samo co program inwestycyjny. Zapis w planie miejscowym nie oznacza "natychmiast budować", ale daje gwarancję, że w ogóle w przyszłości będzie można do budowy linii przystąpić. Taka rezerwa też niczego nie przesądza. Jeżeli znajdzie się skuteczne rozwiązanie alternatywne, zawsze będzie można ją wykreślić. Władze Targówka twierdzą, że jest alternatywa - przedłużenie tramwaju z Annopola. Jest z nim jednak bardzo poważny problem - być może w ogóle nie da się tej linii zaprojektować właśnie dlatego, że nikt nigdy nie uwzględnił w planach rezerwy pod nią.Tramwaj wzdłuż ulic Matki Teresy, Wincentego i Głębockiej jest potrzebny tak samo, jak most Krasińskiego, zaś radni Targówka zachowali się identycznie, jak swego czasu rajcy Żoliborza, którzy stwierdzili, że wspomniany most jest im niepotrzebny, bo nie chcą na Żoliborzu samochodów z Bródna.
Bartek Wołek