Tajemnica fortu Chrzanów. Broń chemiczna cesarskiej armii
22 lutego 2019
W nowym Muzeum Wojska Polskiego będzie można natrafić na bemowski wątek. To cenna pamiątka po horrorze I wojny światowej.
W marcu 2015 roku poszukiwacze skarbów bez zezwolenia właściciela weszli do fortu Chrzanów, gdzie odkryli kilkanaście dziwnych, metalowych butli. Po wizji lokalnej, dokonanej przez służby wojewody, teren został ogrodzony i w porozumieniu z konserwatorem zabytków rozpoczęła się akcja wydobycia znalezisk. Do końca sierpnia pod kierownictwem Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych wydobyto ponad 350 butli, które okazały się być pojemnikami na broń chemiczną z czasów I wojny światowej. Większość z nich była już rozszczelniona, ale nie stanowiła zagrożenia dla ludzi.
- Obszar fortu nie jest skażony - informował wówczas Mazowiecki Urząd Wojewódzki. - Saperzy nie wykryli pod ziemią więcej przedmiotów.
Trafią na wystawę
Po wydobyciu i zbadaniu te z butli, których stan był wystarczająco dobry, zostały przekazane do muzeów. Jak ustaliliśmy, część obiektów trafiła do Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku oraz dwóch warszawskich - Muzeum Historii Polski i Muzeum Wojska Polskiego.
- Mamy kilkanaście butli z fortu Chrzanów w magazynie - potwierdza Sebastian Warlikowski, rzecznik MWP. - Nie są eksponowane w naszej obecnej siedzibie w Al. Jerozolimskich, ale będzie można je oglądać w nowym budynku, który powstanie na Cytadeli.
Zakazana broń
Mimo formalnie obowiązujących traktatów zabraniających użycia broni chemicznej, podczas I wojny światowej wszystkie główne armie dokonywały ataków z użyciem gazu bojowego (np. fosgenu czy iperytu siarkowego). Szacuje się, że zginęło w nich w sumie kilkadziesiąt tysięcy osób, co stanowi niewielki odsetek ofiar, ale efekt psychologiczny był ogromny.
Na froncie wschodnim, który przetoczył się przez Polskę, broni chemicznej na dużą skalę użyto w maju 1915 roku. Podczas bitwy pod Bolimowem koło Skierniewic armia niemiecka próbowała przełamać front, atakując broniących się Rosjan rozpylonym chlorem. Około 1200 żołnierzy zginęło na miejscu, dziewięć tysięcy zostało zatrutych. Później Niemcy używali broni chemicznej jeszcze kilkakrotnie. Zagadką pozostaje, w jakich okolicznościach 350 pojemników zostało ukrytych w forcie Chrzanów i dlaczego polskie wojsko nie odnalazło ich po wojnie.
(dg)