Szybki tramwaj dla Białołęki i Bródna. "Nie traktujmy metra jak bożka"
28 września 2016
Metro na Zieloną Białołękę nigdy nie było wpisane do oficjalnych dokumentów inwestycyjnych, ale mieszkańcy wciąż o nim marzą.
Wszystko wskazuje na to, że metro będzie gorszym połączeniem Bródna ze Śródmieściem niż tramwaje. Umieszczenie na osiedlu ostatniej stacji linii M2 może też oznaczać zastawienie go samochodami.
Czy budowa metra i tramwaju na Grodzisk to dobry pomysł? Poprosiliśmy o komentarz Marcina Banacha, specjalistę transportu współpracującego z uczelniami i samorządami polskimi i niemieckimi, prywatnie mieszkańca dzielnicy Bemowo.
- Zakończenie linii metra w pobliżu osiedli Derby i Lewandów i trasy S8 to bezdyskusyjnie lepsze rozwiązanie od planowanego obecnie - mówi. - Nie traktujmy jednak metra jak bożka. To jeden z wielu możliwych do wykorzystania w mieście środków transportu, doskonały do obsługiwania gęsto zaludnionych, dużych osiedli, leżących ponad 10 km od centrów wielkich miast. Przeniesienie zakończenia metra na Grodzisk to dobry pomysł, ale dobrym rozwiązaniem jest też budowa linii szybkiego tramwaju. Chcę jednak wyraźnie podkreślić: albo szybki tramwaj, albo metro.
Marcin Banach przewiduje, że jeśli powstanie i metro na Bródno, i szybki tramwaj wzdłuż Matki Teresy i Głębockiej, to podziemna kolej będzie zapełniać się dopiero na czwartej stacji, na Targówku. Jego zdaniem mieszkańcy Bródna będą woleli korzystać z dwóch linii tramwajowych i autobusów, niż jadącego wielkim łukiem i w nieintuicyjnym kierunku metra, zaś na Zaciszu mieszka niewiele osób. Gdyby przebieg nowej linii metra zależał od niego, zaplanowałby ją od Dworca Wileńskiego pod Jagiellońską, Modlińską i Światowida zamiast obu linii tramwajowych, zaś dla Targówka zaproponowałby szybki tramwaj na Radzymińskiej i Trockiej.
- Planowana obecnie linia metra to wyrzucanie w błoto unijnych pieniędzy - podsumowuje. - Przeniesienie ostatniej stacji na Grodzisk nadałoby jej jakikolwiek sens.
Odmiennego zdania jest wiceprezydent Renata Kaznowska, która w rozmowie z TVN Warszawa uznała, że "przełożenie końcowego odcinka na Białołękę nie jest uzasadnione względami funkcjonalnymi i przewozowymi". Jej zdaniem należy trzymać się planów budowy po łuku przez Zacisze i Bródno, zaś Białołęka powinna dostać szybki tramwaj. Nieoficjalnie mówi się, że Rada Warszawy wkrótce przyzna pieniądze na tę inwestycję.
- Szybki tramwaj to zdecydowanie priorytetowa inwestycja transportowa dla Zielonej Białołęki - przyznaje warszawska radna Aleksandra Gajewska.
- To tereny o najszybszym przyroście liczby mieszkańców w Warszawie - przypomina radny białołęcki Waldemar Roszak. - Ostródzka i Głębocka nie są z gumy i za chwilę nie będą w stanie przyjąć większej ilości autobusów i samochodów.
Liczba podpisów pod apelem o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy w sprawie problemów komunikacyjnych Białołęki przekroczyła 2500. W ubiegłym tygodniu postulaty mieszkańców poparła rada dzielnicy.
- Jeśli Rada Warszawy nie będzie chciała wyznaczyć środków na spełnienie choćby kilku punktów z petycji, planowane jest już zablokowanie trasy S8 - mówi Kamil Hajduk. - Samochody pojadą z prędkością 5-15 km/h i pokażemy, jak codziennie wygląda ruch na Białołęce.
Lista zawarta w petycji jest długa. Podpisujący domagają się nie tylko budowy stacji metra i szybkiego tramwaju na Zieloną Białołękę, ale też linii tramwajowych wzdłuż Modlińskiej i na przedłużeniu mostu Skłodowskiej-Curie oraz przebudowy sieci dróg na wschodniej Białołęce, budowy nowej dużej pętli autobusowej, budowy ulicy w rezerwie terenu pod Trasę Olszynki Grochowskiej, przebudowy zjazdu z mostu Skłodowskiej-Curie na Tarchomin, dobudowania obustronnych buspasów na Głębockiej i Wincentego, połączenia Regat z metrem autobusem ekspresowym, przekształcenia 326 w linię całotygodniową i wzmocnienia linii 509 i 518 dodatkowymi kursami.
(dg/mk)
.