Szeligowska: koniec nawiedzonego domu
17 stycznia 2013
Adres Szeligowska 32 zna każdy miłośnik opowieści niesamowitych. Legendarny na Bemowie (i nie tylko) dom, w którym straszy, dopisał do swej historii kolejny rozdział: w sobotę 5 stycznia strawił go ogień.
Z tym miejscem związana jest tragedia: w latach 80. XX wieku mieszkała tu rodzina A. Ciała mieszkańców znaleziono pewnego dnia: właściciel domu zastrzelił żonę i dwójkę dzieci, a następnie próbował podpalić dom. Do pożaru nie doszło, za to mężczyzna popełnił samobójstwo. Tak wykazało milicyjne śledztwo, choć mieszkańcy kierując się ogólną niechęcią do ówczesnej MO twierdzili, że zbrodnia była efektem nakrycia przez mieszkańców włamywaczy podczas kradzieży, a milicja nie umiała wykryć sprawców. Bez względu na to, jak sprawa się miała naprawdę, o domu zaczęła krążyć plotka, jakoby był przeklęty i nawiedzony. Podobno widać było w oknach opuszczonego domostwa poświatę, słychać było dziwne dźwięki - a budynek pozostawał niezamieszkany. Unikali go także bezdomni.
Kilka lat temu tym terenem zainteresowali się przedsiębiorcy, którzy na Szeligowskiej chcą budować osiedle mieszkaniowe. Teraz budynek, który już wcześniej był ruiną, zostanie najpewniej rozebrany. Trwają ustalenia, co było przyczyną pożaru.
(wt)