Surfowanie po Bemowie
31 sierpnia 2007
Dzielnica Bemowo jako pierwsza uruchomiła darmowy, bezprzewodowy internet dla mieszkańców. W kraju, gdzie koszt połączenia z siecią jest wciąż bardzo wygórowany inicjatywa ratusza wydaje się mieszkańcom strzałem w dziesiątkę. Czy jednak dostarczanie internetu, to zadanie samorządu?
- Szacowany koszt tego przedsięwzięcia to mniej więcej 2-3 miliony złotych. Dotychczas wydaliśmy ponad 50 tysięcy, a przedsięwzięcie sfinansował budżet wy-działu informatyki - mówi Zygrzak.
Do tej pory uruchomiono trzy hostspoty, które zostały ustawione w obrębie centrum Bemowa, tj. na dachu ratusza przy Powstańców Śląskich 70, na Bemow-skim Centrum Kultury art. bem przy Konarskiego oraz na dachu Gimnazjum nr 82 przy ul. Czumy. Działanie bezprzewodowego łącza osobiście zaprezentował pod-czas konferencji zorganizowanej na dachu ratusza burmistrz Jarosław Dąbrowski. Na razie wszystko zdaje się działać bez zarzutów, tym bardziej, że nadajnik na ra-tuszu został uroczyście poświęcony.
Z internetu będą mogli korzystać wszyscy, którzy widzą z okien dachy wskaza-nych budynków (konkretnie chodzi o anteny nadawcze). Oczywiście będzie możliwe korzystanie z internetu także na ulicach czy np. w Parku Górczewska (również przy widoczności nadajnika) - czytamy na stronach urzędu dzielnicy.
Aby móc skorzystać z sieci trzeba posiadać komputer wyposażony w kartę do odbioru bezprzewodowego internetu, której koszt wynosi mniej więcej tyle, co mie-sięczny abonament w firmach komercyjnych. Wymagana jest również rejestracja.
- Niezalogowany użytkownik będący w zasięgu sieci, będzie mógł otworzyć tylko stronę urzędu www.bemowo.waw.pl. Aby korzystać z pełnej funkcjonalności łącza i tym samym móc otwierać wszystkie strony internetowe, trzeba udać się do bemowskiego ratusza, wypełnić krótkie oświadczenie i podpisać regulamin. Cała procedura nie trwa długo, a można ją "bezboleśnie przejść" albo w punkcie in-formacyjnym albo przy stanowisku nr 3. Każda osoba od ręki otrzyma swój indy-widualny login i hasło, które pozwolą w pełni cieszyć się zaletami sieci BemowoNET. Dostęp do niej może uzyskać każdy, nie trzeba być zameldowanym na Bemowie - mówi Krzysztof Zygrzak.
Prędkość, poniżej której nie powinno spadać pasmo połączenia dla pojedyn-czego użytkownika, to 512 kb/s. Za pomocą bezprzewodowej sieci można prze-glądać witryny internetowe, wysyłać i odbierać e-maile, korzystać z komunika-torów. Ze względów prawnych zablokowana jest natomiast możliwość wymiany plików w trybie peer to peer.
Przed zbliżającym się rokiem akademickim, darmowy internet cieszy szcze-gólnie studentów zamieszkujących akademiki w osiedlu Przyjaźń. Z pewnością jest to odciążenie dla, zwykle niezbyt zasobnych, żakowskich kieszeni.
Piotr Otrębski
* * *
Zdanie odrębneBurmistrz rozdaje internet
Podczas wakacji burmistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski (PO) na dachu ratusza z radością obwieszczał dziennikarzom o tym, że mieszkańcy dzielnicy będą mieli możliwość skorzystania z bezpłatnego radiowego sygnału internetowego. Prasa była pełna pochwał. Mieszkańcy innych dzielnic zazdroszczą. Inni burmistrzowie chcą iść w ślady władz Bemowa. Czy powinni?Nie ma wątpliwości, że dostęp do internetu jest we współczesnym świecie jedną z podstawowych potrzeb każdego człowieka. I kierując się chęcią zaspokojenia mieszkańcom tej potrzeby władze Bemowa postanowiły wydać kilka milionów zło-tych.
Wydanie tak wielkich kwot na działalność z powodzeniem realizowaną przez wolny rynek to decyzja skandaliczna. Po pierwsze Bemowo to nie jest porzucona przez inwestorów telekomunikacyjnych dziura i nie ma żadnego powodu przezna-czać publicznych pieniędzy na usługę dostępną na rynku komercyjnie. Jest to też, a może przede wszystkim, nieuczciwa konkurencja przedstawiciela sektora publicz-nego wobec firm, które za udostępnianie swoich usług konsumentom są zobowią-zane do płacenia podatków. Te podatki mają być przeznaczane na cele zupełnie inne. Nie do wiary, że nie rozumie tego burmistrz z Platformy Obywatelskiej - partii, która uważa się za liberalną i prorynkową.
Osiemnaście lat temu zdecydowaliśmy się na budowanie kapitalizmu w Polsce. Tej decyzji jak dotąd społeczeństwo nie zmieniło i nie ma żadnego powodu, by Be-mowo było socjalistycznym wyłomem w kapitalistycznym kraju. Chyba warto, by internetowymi działaniami władz dzielnicy zainteresowały się służby odpowiedzialne za kontrolowanie samorządów. Nie ma żadnego powodu, by wydawać pieniądze podatników na cele, które nie są zadaniem samorządu. Na rynku działa bardzo wiele firm gwarantujących dostęp do internetu.
Marek Horn