Sukces śmierci: będzie lewoskręt z Górczewskiej w Olbrachta
27 czerwca 2012
Na skrzyżowaniu Górczewskiej z Jana Olbrachta 20 czerwca w tragicznym wypadku zginęły dwie osoby. Przed jadący Górczewską w stronę centrum motocykl wyjechał skręcający w lewo w ul. Olbrachta samochód osobowy. Pasażerowie motocykla nie mieli szans w zderzeniu z autem. Tydzień później w bok usiłującego skręcić z Górczewskiej w Olbrachta seicento uderzyło jadące Górczewską bmw. Jedna osoba została ranna. - Ile osób jeszcze musi tam zginąć, aby drogowcy wydzielili tu wreszcie oddzielny pas do skrętu w lewo i ustawili osobną sygnalizację? - pytali czytelnicy.
Z drugiej strony kierowcy obawiają się, że wydzielony lewoskręt z Górczewskiej w Olbrachta bardzo spowolni ruch w stronę centrum bądź zablokuje lewy pas w stronę Bemowa.
Niezgodnie z prawem?
Co ważne, zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. relacja do skrętu w lewo tego typu powinna być obsługiwana za pomocą wydzielonych faz sygnalizacyjnych. Dlaczego więc ich do tej pory tam nie ma? - Skrzyżowania z sygnalizacją świetlną w Warszawie systematycznie są dostosowywane do tych przepisów, w miarę posiadanych przez miasto funduszy, które niestety nie wystarczają na modernizację wielu skrzyżowań rocznie - tłumaczy Janusz Galas, miejski inżynier ruchu. Niemniej zapewnia, że skrzyżowanie Górczewskiej z Jana Olbrachta zostanie zmodernizowane w najbliższym możliwym czasie. - Wydzielenie faz do skrętu w lewo wiąże się oczywiście ze zmniejszeniem przepustowości dla innych relacji na tym skrzyżowaniu - nie ukrywa Galas. - Jest to jednak koszt, który ponosi się w zamian za podwyższenie bezpieczeństwa ruchu i unikanie tragicznych wypadków, takich jak ten, który miał miejsce 20 czerwca - podkreśla.
Anna Przerwa