Po artykule "Mroźne wieści ze Strusiej" w redakcji rozdzwoniły się telefony. Nasz błąd - użyliśmy zwyczajowej, błędnej nazwy ulicy, która wywodzi się nie od ptaka, a od nadwornego lekarza Zygmunta Augusta.
Ulica Strusia w Wawrze nie jest ulicą Strusią, tylko Józefa Strusia - szesnasto-wiecznego medyka, nadwornego lekarza Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta, burmistrza Poznania, wsławionego badaniami tętna. Był najwybitniejszym lekarzem swoich czasów, porad u niego - prócz naszych monarchów - zasięgał także król hiszpański Filip II. Mamy nauczkę - jeśli na tabliczce z nazwą ulicy jest napisane "Strusia" - trzeba sprawdzić, czy jest to (jaka? - według odmiany przymiotnikowej) Strusia, czy (kogo? czego? - według rzeczownikowej) Strusia...
A tytuł artykułu powinien brzmieć "Mroźne wieści ze Strusia". A "sprawa Stru-siej" w pewnym sensie nas bardzo ucieszyła. Pokazała bowiem jak bardzo wiele osób czyta uważnie naszą gazetę, za co dziękujemy.
(red)