Strażacy z Radości świętują. "Zaczynali niemal od zera"
21 października 2016
Ochotnicza Straż Pożarna w Radości obchodzi w tym roku 90-lecie istnienia.
W końcu grupka ochotników zapaleńców założyła w 1926 roku ochotniczą jednostkę straży. Początkowo strażaków było dwunastu i działali wyłącznie dzięki darom lokalnej społeczności. Działkę, na której mieli i mają do dziś swoją siedzibę, podarowała gmina Falenica. Zaczynali niemal od zera. Nie było nawet strażnicy. Na akcję zwoływał kolegów dyżurny strażak objeżdżający konno okolicę i trąbiący na alarm.
Wtedy marzeniem była własna strażnica. I udało się je zrealizować. Organizowali imprezy plenerowe, zabawy i kwesty wśród letników. W końcu uzbierali pieniądze i w 1933 roku wybudowali drewnianą strażnicę ze sceną. Istnieje ona zresztą do dziś jako tzw. "Stare Koszary". W latach trzydziestych mieszkańcy podarowali strażakom z Radości motopompę, a także ufundowali pierwszy sztandar.
Podczas okupacji siedziba OSP w Radości była punktem konspiracyjnych spotkań, działał w remizie także amatorski teatr. Dochodziło za to do sytuacji, w której strażakom ...zabraniano gasić pożary. Tak było, gdy Niemcy wytropili akowski magazyn broni i amunicji. Dom na skutek wybuchów zaczął płonąć. Niemcy nie tylko zabronili pożar gasić, ale też grozili spaleniem całej Radości. Mediację wzięli na siebie strażacy, którzy wypłacili zebrany przez mieszkańców okup. W czasie wojny zginęło pięciu radościańskich strażaków walczących w ruchu oporu.
Po wojnie jednostka OSP znów zaczynała niemal od zera, bo większość sprzętu przepadła. I znów pomogli mieszkańcy. W 1977 roku strażacy przeprowadzili się do nowej siedziby, gdzie urzędują do dzisiaj. Naczelnikiem jednostki został w wieku osiemnastu lat Tomasz Borkowski. Jest tym samym najmłodszym naczelnikiem w historii polskiego pożarnictwa.
(wk)