Piętnaście mandatów za to samo dla mieszkanki Bródna. "Straszne draństwo staży miejskiej"
4 lutego 2021
- Z wielkim zdziwieniem dowiedziałam się, że od jakiegoś czasu dostaję mandaty za niewłaściwe parkowanie (w okolicy mojego bloku). Na wszystkich mandatach widnieje ten sam adres: Rzepichy 4. Jest ich kilkanaście i wszystkie cyklicznie przychodzą na mój adres zameldowania, zmienia się jedynie data wystawienia - napisała na Facebooku mieszkanka Bródna. Łącznie to aż 15 mandatów! Skąd taka nadgorliwość strażników miejskich?
- Co ciekawe, ani razu nie znalazłam mandatu za wycieraczką i nieświadoma niczego dalej parkowałam "źle" (piszę w cudzysłowie, bo zawsze dbałam o to, by nie tamować ruchu i nie przeszkadzać innym kierowcom). Kiedy dowiedziałam się o pierwszym mandacie, zaczęłam parkować tylko i wyłącznie w miejscach wyznaczonych, ale mandaty dalej przychodzą, każdy po sto złotych. Pięć z nich już odebrałam, kolejnych dziesięć czeka na poczcie. Czuję, że ktoś ze straży miejskiej się na mnie uwziął i codziennie przyjeżdżał na Podgrodzie wlepić mi mandat. Dodam, że nie parkowałam w miejscu, gdzie znajduje się zakaz parkowania, nie jest to także strefa płatnego parkowania ani nic podobnego. Zdjęć nie dołączono, więc nie wiem, które miejsce przy Rzepichy 4 stróże prawa mieli na myśli. Zakładam, że to jedno przy osiedlowej drodze (na tyle szerokiej, że moje auto nie przeszkadzało w jeździe), ale ileż razy można kogoś karać za to samo? - zastanawia się mieszkanka opisując swój problem.
"Zaoczne wystawianie mandatów to jakaś skandaliczna praktyka"
- Zaoczne wystawianie mandatów to jakaś skandaliczna praktyka. Obywatel nie wie, że został ukarany i może w dalszym ciągu nieświadomie popełniać to samo wykroczenie! Mogę zapłacić mandat za niewłaściwe parkowanie, jeśli faktycznie zaparkuję źle, ale do cholery, nie 15 razy! To straszne draństwo ze strony straży miejskiej a podejrzewam, że nie jestem jedyną osobą pokrzywdzoną w ten sposób. Czy mieliście może taki problem, a jeśli tak, to jak go rozwiązaliście? 1500 im nie zapłacę, bo nie mam, a nawet gdybym miała, i tak bym nie zapłaciła, bo to niesprawiedliwe. Kochani sąsiedzi, proszę, jeśli ktoś miał podobnie, zgłoście się, bo to jest jakiś dramat a razem może coś wywalczymy - zwróciła się z prośbą o pomoc mieszkanka.
Donos składali głównie sąsiedzi
- W 2020 roku prowadzono 16 spraw dotyczących tego samego pojazdu, w tym 15 spraw z ul. Rzepichy. 11 z nich było efektem pisemnych zawiadomień o wykroczeniu przesłanych pocztą elektroniczną przez mieszkańców. Sprawczyni wykroczeń stawiła się do straży miejskiej i w związku z popełnionym przez nią wykroczeniem zostały zastosowane adekwatne sankcje przewidziane prawem. Pozostałe sprawy były już zakończone i obecnie wszystkie sprawy są zamknięte. Nie jest więc prawdą, że "jeszcze 10 wezwań czeka na poczcie". Dodatkowo podkreślamy, że z treści listu wynika, że sprawczyni wykroczenia dopiero po otrzymaniu "mandatu" zaczęła parkować w miejscach do tego wyznaczonych (jak sama napisała), czyli wcześniej świadomie popełniała wykroczenia dotyczące postoju w strefie zamieszkania (parkowała w innym miejscu niż wyznaczone do tego celu) - informuje referat prasowy straży miejskiej.
"Straż miejska podjęła działania zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców"
- Jeżeli zarządca oznakował teren jako "strefa zamieszkania", to tylko po to, żeby uregulować kwestię ruchu pieszych i pojazdów. Zarządca drogi oraz mieszkańcy oczekują stosowania się do zasad tam obowiązujących. Straż miejska podjęła działania zgodnie ze swoimi uprawnieniami, na podstawie obowiązujących przepisów prawa oraz w odpowiedzi na oczekiwania mieszkańców zgłaszających problem parkowania niezgodnego z przepisami - przekonują strażnicy.
(DB)