Start drugiej rundy na czwórkę
4 lutego 2011
Szczypiorniści MUKS Legionowo rozpoczęli drugą rundę z dużymi nadziejami.
W tej sytuacji każdy punkt w meczu z Trójką Ostrołęka był na wagę złota. Czwarta drużyna naszej tabeli przyjechała w roli zdecydowanego faworyta. Horror jak i emocje, jakie zafundowali zawodnicy obu drużyn, był godny finału mistrzostw świata. Oczywiście jest w tym drobna przesada, ale mecz był naprawdę niesamo-wity. Nasi zawodnicy rozpoczęli nieskutecznie, dlatego rywal odskoczył na dwie, trzy bramki. Do końca pierwszej połowy trwała wyrównana walka, która zakończyła się wynikiem 10:12 dla gości.
Początek drugiej połowy był nerwowy po obu stronach. Naszym zawodnikom udało się doścignąć rywala i od tego momentu zaczęła się prawdziwa huśtawka nastrojów. Gospodarze popełnili błąd przy wyprowadzeniu kontry. Rywale to wyko-rzystali i wyszli na prowadzenie. Trwała walka - bramka za bramkę. Nagle goście odskoczyli na trzy bramki. Na siedem minut przed końcem najlepszy zawodnik z Ostrołęki został kontuzjowany. Nasi rzucili się do odrabiania strat. Rywale zdobyli do końca meczu już tylko jedną bramkę, nasz zespół trzy. Na 25 sekund przed końcem na tablicy widniał wynik 24:25 dla gości. Graliśmy dalej - trzy faule i dwie czerwone kartki dla gości. Rzut wolny na cztery sekundy przed końcem dla nasze-go zespołu. Podanie do Adriana Prątnickiego, ten wyszedł w górę i... trafił! Na tab-licy wyników remis. Zawodnicy i kibice szaleli z radości. Naprawdę piękny mecz i tylko szkoda, że to spotkanie w roli gospodarza MUKS musiał rozegrać w Warsza-wie.
mc, foto: Dominik Buze
Ostatni rzut w spotkaniu. Bramkę zdobywa Adrian Prątnicki. |
Szymon Płodowski i prezes Arek Kardyka |